Pisałam, że kogoś poznałam. To się może Biancę przydać. No więc tak:
Jak wiecie, przyciągałam T., ale z klauzulą "to lub coś lepszego". Zaczęli pojawiać się faceci i BIANKO, ja też czułam, ze to nie to! Fajni, mili, mordki ładne, ale nie, po prostu nie. I nie ma żadnego powodu, żebyśmy miały czuć się z tym źle. Nie i już.
Założyłam konto na Tinderze (for fun, bo mi się nudziło, nikogo nie szukalam, ale dopuszczałam ewentualność znalezienia ) i od samego spojrzenia na kogoś wiedziałam czy gadka będzie się kleić czy nie, czasem duzo z kimś gadałam i po prostu nie odpowiadali mi z charakteru, wsio.
I nagle ten. Na zdjęciach malo widać, tu w okularach, tu bokiem. Ale chcialam, zeby napisal. I napisal. Pierwsza wiadomość prosto z mostu, że proponuje spacer we wtorek, moja pierwsza myśl to "przeciez Cie nie znam" ale impuls kazał mi odpisać. Nie mialam czasu do środy, we środę bylam zmęczona, zabiegana, ale kolejny impuls kazał mi iść, pamiętając o Hicksach wsiadlam w autobus "a pewnie będzie brzydki i nudny, ale może będzie miał fajnego kolegę"

Spodobał mi się od razu, jak go zobaczyłam, rozmowa od razu zaczęła się kleić, on się bardzo otworzył, ja też zero stresu. 5h spaceru. Chemia i tyle - to czego z innymi nie było. Albo ktoś Cię pociąga albo nie, nie można się do niczego zmuszać!
Wczoraj byla powtórka, też bardzo miła.
Ma cechy, których szukam u faceta, pewne zachowania, jest bardzo ekspresyjny i żywy - tak jak lubię.
Po ostatniej relacji bardzo ważnym elementem zamówienia byla dla mnie wyrozumiałość i zrozumienie ze strony faceta, a on sam z siebie poruszył takie tematy, opisał mi swoje podejscie, ktore jest dla mnie idealne.
Jeszcze go słabo znam, on mnie słabo, ale iskrzy, aż miło ;D
Bardzo dużo rozmawiamy i w taki nieskrępowany sposób, mówił, że to jest dla niego nienaturalne czuć się tak swobodnie z w sumie obcą osobą.
Jest tylko jeden "problem". Dziewczyny, jesteście starsze i bardziej doświadczone to proszę doradźcie - kwestia seksu. Po pierwsze on jest na to otwarty, ma taki charakter, i że się tak wyrażę, nie widzi przeszkod chociaz krotko się znamy. I w sumie czuje się z nim na tyle swobodnie, że mogłabym i na tej trzeciej randce pójść dalej (czego nigdy nie robilam, a w ostatnich związkach jakoś z tym czekaliśmy, co mnie w zasadzie denerwowało, włączała się jakaś lampka, że cos nie halo) ale gdzies mi sie budzi niepewność siebie, że jestem za brzydka, za mało doświadczona, że mnie oleje po wszystkim nie dla tego, że tylko o to mu chodzi (postanowiłam nie przyciągać takiego typu i nigdy nie przyciągnęłam) ale dlatego, że nie wiem, będzie ze mną wszystko nie tak, chociaż w tych kwestiach niby nie mialam nigdy problemu.
Troche osobisty temat, jak na forum, ale chodzi mi o ten brak pewności siebie + czy to mimo wszystko nie jest za wcześnie?
Czy mam podążać za inspiracją?!
