A mi się wydaje, że nie o wiarę tu chodzi.
W wiele rzeczy głęboko wierzyłam i się spełniały, ale dopiero wtedy jak przestawało mi na tym aż tak zależeć. Dostawałam to, czego byłam tak bardzo pewna - dostawałam to, ale po czasie, wtedy kiedy przestawałam o tym myśleć. Czyli znowu wracamy do słynnego odpuszczenia.
Wydaje mi się, że głęboka wiara może u niektórych uruchamiać blokady typu oczekiwania. No bo kiedy w coś wierzymy, to zaczynamy mimowolnie się zastanawiać kiedy to do nas przyjdzie i jaką drogą. Zaczynamy myśleć i analizować. A w momencie kiedy świadomie olewamy temat i przestajemy wierzyć, to ta nasza wiara ma pole do popisu i działa podświadomie

Najlepsza byłaby czysta wiara, bez żadnych oczekiwań i blokad. Po prostu wierzę, że tak się stanie ale teraz mam to gdzieś, bo żyję TiT

I wierzę, że to przyjdzie do mnie w najlepszym możliwym momencie, więc nie muszę się zamartwiać. Wg mnie to jest klucz

Chociaż nie ukrywam, bo też zdarzyło się u mnie, że mimo bezgranicznej wiary czegoś nie dostałam w ogóle, albo nie wierząc w coś - dostawałam to.. ale to wydaje mi się, że w takiej sytuacji chodzi o przekonania. Albo coś blokuje spełnienie marzenia, albo wręcz przeciwnie - mamy jakieś dobre przekonanie, które pomimo braku wiary pracuje dla nas
