Muszę Wam opowiedzieć co teraz dzieje się u mnie. Może ktoś się do tego odniesie.
A więc tak... mam mega powodzenie u facetów. Nie ma dnia by ktoś do mnie nie pisał, nie komplementował, nie zapraszał gdzieś. Co kilka dni chodzę na jakieś imprezy/piwa/kawy/kolacje. Na tych wyjściach cały czas ktoś mnie podrywa. Czuję się jak w jakimś transie. Obcy faceci do mnie podchodzą, wypisują różni waidomości. Nie uwierzycie! Ostatnio napisał do mnie bardzo znany dziennikarz (pracujący w jednej z głównych stacji prowadzących popularny program). Ja mu coś skomentowałam a on napisał mi wiadomość priv, że jestem idealną, piękna kobietą i poprosił o numer telefonu! Przysięgam! Czuję się jak w transie! Nawet moja mama mówi ile ja mam tych adoratorów :O
I teraz druga strona medalu... Od kilku miesięcy jest to samo.. Facet wypisuje, staje na rzęsach, szykuje kolację przy świecach. Na spotkaniu wzdycha, że oprócz tego, że jestem piękna to jeszcze interesująca i co dalej? Olewka, brak kontaktu, nie ma czasu, znika, wystawia. Czuję się jakbym grała w jakimś nieśmiesznym filmie. Jak to odczarować?! Wyobrażam sobie, że wreszcie poznaje dojrzałego i zdecydowanego partnera, jestem mega pozytywnie nastawiona a nadal jestem aktorką jakieś nieśmiesznej komedii!!!
Mój ex to samo... przyciągałam go 10 miesięcy i pojawił się, wyprzytulał powiedział, że jestem najwspanialszą osobą jaką poznał. Myślałam, że wszystko idzie w dobrym kierunku i... za 2 dni stwierdził, że nie możemy się już spotykać
AAAA! I zauważyłam mega śmieszną rzecz. Jeśli pomyślę sobie - niech odezwie się do mnie ktoś z kim nie miałam kontaktu długo to za dosłownie 10 minut ktoś dzwoni/pisze. Z tym, że to jest dziwne bo jeśli pomyślę oooo fajnie by było pogadać z dawno niewidzianym Y to nie działa. Za to odzywa się osoba, której nie pamiętałam i o której istnieniu nie myślałam.