Drodzy Abrahamowicze.
Forum obserwuję dopiero, od jakiś 2 miesięcy. Jednak ten czas uważam za niezwykle owocny
Prawo przyciągania towarzyszyło mi praktycznie od zawsze, jednak błądziłam jak goryle we mgle. Nie bardzo zdawałam sobie sprawy, że mogę mieć na coś wpływ. Miałam świadomość, że jest coś więcej, niż to, co widzą moje oczy, jednak nie bardzo potrafiłam sobie tego, odpowiednio wytłumaczyć i poukładać w całość.
Już od jakiegoś czasu chciałam się udzielić na forum. Potwierdzić, że TAK, TO DZIAŁA!!! Jednak, trochę się wstydziłam. Dzisiaj jednak otrzymałam kolejne dowody, że nasze możliwości są nieograniczone.
Więc, oto jestem i mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego fantastycznego grona
Z racji tego, że temat o przyciąganiu innych ludzi, także i ja chciałabym opisać parę historii, które potwierdzają, że można
Nie rozumiem do końca, jak to jest z tą wolną wolą. Zawsze byłam przekonana, że nie można kogoś, do czegoś zmusić. Ja chyba jestem tego zaprzeczeniem, chociaż nie bardzo mi się to podoba
Tak, zostałam przyciągnięta przez faceta, który się na mnie uparł. Tak, było to najgorsze doświadczenie, w moim życiu. Niestety, koleś od początku miał złe intencje
To co się wtedy działo, jest dla mnie niepojęte. To było takie uczucie, jakby ktoś mnie zaprogramował na swoje oczekiwania. Nie kochałam go, ale coś KAZAŁO mi CHCIEĆ z nim być, choć nie mogłam sobie logicznie wytłumaczyć, dlaczego. Oj, jak ja ze sobą walczyłam i z nim zresztą też. Bawił się mną, jak tylko mógł. Ja tego nie akceptowałam, ale jakimś sposobem zachowywałam się jak ostatnia idiotka i zawsze mu wybaczałam. Czułam, że coś jest nie tak. Moja podświadomość pokazywała mi to na każdym kroku. Zaczęły się choroby, różne dolegliwości, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. To było tak, jakby ktoś założył mi kajdany. Starałam się poznawać innych facetów. Nagle się okazywało, że albo znikali, albo zostawali kumplami, tego nicponia. Z racji tego, że studiowałam, nie bardzo mogłam wyjechać, a tylko podczas wakacji doświadczałam upragnionego wytchnienia. On był z innego kraju, ja co wakacje wyjeżdżałam również w nieznane, szukając wyzwań i przygód. Jednak, gdy wracaliśmy, wszystko zaczynało się od nowa. Na szczęście ten koszmar skończył się( po 3 latach, ale jednak). W końcu, wyjechał i sobie mnie odpuścił. Właśnie wtedy, wyzwoliłam się z okowów. Jak ręką odjąć, wszystko mi przeszło. Wszystkie choroby i dolegliwości, w jednej chwili zniknęły. To była cenna lekcja, ale nie chcę tego, kiedykolwiek przerabiać jeszcze raz.
Z kolei druga historia, była całkiem zabawna i mimo, że inna osoba, przyciągnęła mnie, nie do końca z mojej woli, to jednak wszystko dobrze się skończyło.
Pojechałam z przyjaciółką na urlop w ciepłe kraje. Podczas, gdy leżałyśmy plackiem na plaży, podeszło do nas dwóch amerykańców, w celu integracji społecznej. Ja w tamtym czasie, miałam dość gatunku męskiego, byłam totalnie nastawiona anty na nowych przybyszów. Nie byłam dla nich zbyt grzeczna, jednym słowem odwróciłam się i kazałam im spadać. Moja psiapsióla, była jednak innego zdania. Integracja między nimi poszła całkiem sprawnie, do tego stopnia, że później spotykali się gdzieś na mieście. Oczywiście, nie miałam ochoty dołączyć. Po takich wypadach, opowiadała mi, że jeden z nieszczęśników nakręcił się na mnie i chciał mnie bardzo poznać. Podobno gadał non stop o mnie, a ja jak słyszałam od niej takie wieści, to wręcz przeciwnie, tym bardziej byłam pewna, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Gdy go gdzieś widziałam na plaży, uciekałam gdzie pieprz rośnie. Do tego stopnia mnie odrzucał. Po paru dniach, jednak spotkaliśmy się wszyscy przypadkiem w barze, na plaży. Jakie było zdziwienie mojej towarzyszki i tym bardziej moje, gdy nagle zapałałam do niego sympatią(wcale nie po drinkach, alkoholu nie ruszam ) Umówiliśmy się na randkę, później wyznał mi, że myślał o mnie cały czas i marzył, że go jednak polubię. Dzisiaj nie mamy kontaktu, każde z nas poszło w swoją stronę.
Mam wiele podobnych przykładów, gdzie ktoś mnie przyciągnął, ale żeby nie wyglądało, że jestem jakoś specjalnie podatna, czas na historie, jak to ja przyciągnęłam konkretną osobę
Swego czasu dość daleko i dość długo mieszkałam za granicą ( wyjazd ten został przeze mnie przyciągnięty

). Pod koniec mojego pobytu, spotykałam się z jednym chłopakiem. Było super, wszystko się układało, jednak wyszło tak, że musiałam wrócić do Polski. Stwierdziliśmy, że wrócę za parę miesięcy i może zamieszkamy razem. Jednak w tym czasie, zaczęłam mieć wątpliwości, czy tego chcę. To znaczy miałam je od początku, ale moje ego mówiło mi, że skoro jest ogólnie fajnie, to jest ok. Jednak coraz częściej, moje serce mówiło mi, że to jeszcze nie ten. Nie chciałam go zranić, więc wyobraźnia poszła w ruch. Zaczęłam sobie wyobrażać, że mój chłopak poznaję inną dziewczynę, w której się zakochuje. Nie brałam tych myśli serio, jednak pomyślałam, że fajne by było, takie rozwiązanie. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy po około miesiącu z dnia na dzień przestał się odzywać. Okazało się, że kogoś poznał i jest meeega zakochany. Totalny szok. Moje ego było zdruzgotane. Płakałam, cierpiałam, nic nie było wstanie zmiękczyć jego serca. Nastała grobowa cisza. Powiedziałam sobie, o nie!!! Tak, nie będzie!!! Stwierdziłam, że za jakiś czas, ta dziewczyna go zostawi i wtedy poczuje, jak to jest. Na bank będzie chciał wrócić. Powtarzałam to znajomym. Chłopak mojej przyjaciółki, stwierdził, że jestem nienormalna, że jak kocha inną, nic nie zrobię. Rozśmieszyło mnie to, bo jeszcze parę miesięcy wcześniej, sam przyciągnął moją przyjaciółkę, gdzie ona wolała innego, ale powtarzał mi, ona będzie moją żoną. Cóż, niedługo biorą ślub
No więc, myślałam o moim byłym non stop, tak jak Nicky, często powtarza - " do zrzygania"
Po jakimś czasie, dałam sobie spokój, wciąż myślałam, ale zakopałam się pracą. Po jakiś 6 miesiącach, nagle TADAM, kto się odezwał? Okazało się, że byłego rzuciła dziewczyna, a on znowu zapałał uczuciem do mnie. Ja do tego czasu, przekonałam ego, że wcale nie chciałam tego faceta. Co najlepsze, poznałam już kogoś innego. Chciałam jednak, żebyśmy zostali przyjaciółmi, wyobrażałam sobie, że to fajne rozwiązanie. Po jakimś czasie, faktycznie tak się stało. Mamy super relacje i bardzo się cieszę z tego powodu.
Następna historia jest moją ulubioną, pewnie dlatego że jest "najświeższa" i było w niej mnóstwo znaków.
Po powrocie z Polski i akcji ze znikającym chłopakiem, miałam wszystkiego dość, nic miłego nie przyciągałam. Czułam się, jakby zawieszona w próżni. Pracowałam i nie miałam czasu kompletnie na nic. Moje życie towarzyskie całkowicie zanikło, nie udawało mi się nawet spotkać z koleżanką na herbatę, a co dopiero tu mówić o jakiś romansach. Jednak gdzieś tam głęboko w sercu, marzyłam, żeby poznać tego jedynego. Jestem romantyczką, a co Wyobrażałam sobie czasami, że poznaje tego idealnego faceta, ale oczywiście nic takiego się nie wydarzyło. Czasami zdarzało mi się użyć aplikacji randkowych, żeby z kimś porozmawiać i już kompletnie nie zdziczeć. Nie brałam jednak zbytnio pod uwagę, by z kimkolwiek się spotkać. Jak to już nie raz się zdarzyło, Wszechświat ze mnie zadrwił. Poznałam chłopaka z innego kraju. Rozmawialiśmy raz, na jakiś czas. Gdy pierwszy raz zobaczyłam jego zdjęcie, pojawiła się śmieszna myśl, że to będzie mój chłopak. Sama z siebie zaczęłam się śmiać, co za głupoty mi do głowy przychodzą. Jednak nie miałam na niego ciśnienia, bywało też, że długo się nie odzywał. Czasami wyglądało to nawet tak, że już się nie odezwie nigdy i wtedy zawsze mnie zaskakiwał. Po jakimś czasie, coś się zmieniło i zaczęliśmy praktycznie codziennie do siebie pisać, później przenieśliśmy się na skypa. Po jakiś 2 miesiącach, zdecydowaliśmy, że przyjadę do niego. Trochę się bałam, bo to jednak obcy facet. Nie znałam jeszcze metody "szklanki wody", ani tego forum, ale wpadłam na pomysł, żeby podpytać swojej podświadomości, czy dobrze robię

. Wtedy zaczęły się cuda. Dostałam całą masę znaków. Co noc śniło mi się, że jadę gdzieś zadowolona pociągiem

. W rzeczywistości, akurat może nie znalazłam pociągu, ale jedno miejsce w busie się zwolniło i mogłam je zarezerwować w czasie, który nam najbardziej odpowiadał. Otrzymałam możliwość otworzenia własnego biznesu, gdzie starałam się o to przez ROK czasu!!!! Wpadła mi na konto dodatkowa gotówka. Nawet moje ciało zaczęło się zmieniać. Przez zniechęcenie szarą rzeczywistością, trochę się zaniedbałam. Nie ćwiczyłam, zaczęłam mieć problemy z cerą. Nie wiem, jak to zrobiłam, ale tydzień przed wyjazdem, coś dziwnego zaczęło się dziać ze mną. Z dnia, na dzień, moje ciało się umięśniło!!!!??? Delikatnie, ale widać było różnicę. Cera zrobiła się tak ładna, że nie musiałam nakładać makijażu, włosy odzyskały blask. Głupio pisać, ale nawet biust, zrobił się wiekszy haha
Kiedyś, gdzieś czytałam, że można tak oszukać podświadomość. Nawet próbowałam ingerować w swój wygląd siłą umysłu, jednak chyba oczekiwania były zbyt duże i nic z tego nie wyszło(muszę to dopracować)

Tutaj jednak koncert życzeń, grał w najlepsze
Dotarłam w końcu na miejsce i okazało się, że to była najlepsza decyzja. Chyba we dwoje się przyciągnęliśmy. Okazało się, że on ma wszystkie cechy o jakich marzyłam. Również wygląd, nawet wzrost się zgadzał, co do centymetra . Ja za to posiadałam cechy, które on bardzo ceni. Idealnie się dopełnialiśmy. Zabawne jest jednak to, że nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia, nie czułam tych motylków w brzuchu, tylko wielki, błogi spokój. Nigdy wcześniej, nie zaznałam czegoś takiego.
Przyszedł jednak dzień rozstania. Ja musiałam zająć się formalnościami związanymi z firmą, on miał już dużo wcześniej wykupioną podróż w dzikie kraje. Przed pożegnaniem, naszła mnie myśl, że się nie spotkamy, po jego powrocie. Gdy mu o tym powiedziałam, uspokoił mnie, że sobie nawet tego nie wyobraża i zadzwoni, gdy wróci. Dlaczego o tym wspominam? A no słuchajcie dalej
Dotarłam do domu, byłam zajęta własnymi sprawami. Mój luby, odzywał się prawie codziennie, rozmawialiśmy przez skype, zdawał mi relacje z podróży. Byłam zaskoczona, bo długo się nie znaliśmy, ale wszystko wyglądało, że jest na dobrej drodze, tak jak wcześniej chciałam. Nie czułam ciśnienia, cieszyłam się tu i teraz. Mieliśmy, aż tak dobry kontakt, że nawet śniło mi się, że jest w szpitalu, gdy na następny dzień faktycznie okazało się, że bardzo zachorował i mógł tam trafić w rzeczywistości. Ogólnie wyjazd nie był zbyt udany. Pomyślałam więc, że będę mu wysyłać pozytywne myśli, że resztę podróży spędzi w znakomitej atmosferze i wróci szczęśliwy. Po paru dniach, jakie było moje zdziwienie, gdy wszystko się sprawdziło, tylko nie przemyślałam, że wtedy nie będzie miał już tyle czasu dla mnie. Wkurzyło mnie to, bo zaczęłam mieć jakieś oczekiwania. Spokój, gdzieś się ulotnił. Wróciły stare, złe przekonania. Powtarzałam koleżance, że na bank się już nie odezwie. Jak sobie zażyczyłam, tak się stało.
Mniej więcej w tym czasie trafiłem na forum Abrahama, pomału sobie wszystko uświadamiałam. Już wcześniej bawiłam się trochę z moją podświadomością, ale sporo rzeczy, które przyciągnęłam, uważałam za łut szczęścia. Teraz, w główce się rozjaśnia
Także do wszystkich, którzy nie wierzą, że można wszystko.
DA SIĘ!!!!CO TYLKO SOBIE ZAŻYCZYCIE, DA SIĘ ZREALIZOWAĆ I TO JEST PIĘKNE
WIERZCIE W SWOJE MARZENIA, WSŁUCHUJCIE SIĘ W SIEBIE I ZAUFAJCIE SOBIE, A WSZECHŚWIAT ZNAJDZIE DLA WAS ROZWIĄZANIE
Mogę tylko dodać, że udało mi się przyciągnąć mnóstwo rzeczy i zdarzeń, zarówno tych małych(których, nie zliczę), jak i te większe,tj. pieniądze, wycieczki, nawet znane osoby( konkretnie z Hollywood, nigdy nie będąc w Stanach

).
Żeby nie było tak pięknie, przyciągnęłam również pełno rzeczy, których nie chciałam w najgorszych koszmarach. Jednak poświęciłam im tyle swoich myśli i energii, że się zrealizowały i to błyskawicznie.
Nie zmienia to jednak faktu, że PP działa i to cały czas
Muszę jeszcze sporo popracować nad swoimi przekonaniami, ale dzięki Wam i temu forum, robię spore postępy. Wciąż nachodzą mnie gorsze chwile, ale są to już tylko godziny, czy minuty. Codziennie znajduję powód, żeby uśmiechnąć się do siebie

Fajne jest to, że mogę skorzystać z informacji, które podnoszą moje wibracje i nakręcają do działania, ale również, gdy coś ze mną nie współgra, po prostu odrzucić.
Jestem wdzięczna, że trafiłam tutaj. Jesteście dla mnie inspiracją i natchnieniem
Dziękuję Wam, no i jestem
