Strona główna projektu   |   Wejście do gry   |   Forum PL

Co udało nam się w życiu przyciągnąć?


doświadczenia, sukcesy i przemyślenia

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez Keatlin » 4 sie 2015, o 12:27

eMka napisał(a):dzisiaj spełniło się jedno z moich największych marzeń! :D dzięki odpuszczeniu, zajęciem głowy czymś innym, a przede wszystkim zdaniu się na "będzie co ma być" i pytaniu kwantowemu "jakie moje marzenie się dzisiaj spełni?", jest wspaniale! jak może być jeszcze lepiej? :mrgreen:

dziękuję Wam, bo czytając to forum dodawaliście pozytywnej energii, wsparcia i cennych rad
uwielbiam Was! :D


Cudowne wieści!

Keatlin
 
Posty: 26
Dołączył(a): 22 cze 2015, o 15:08
Podziękował(a): 7 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 9 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez LadyLady » 4 sie 2015, o 15:38

eMka napisał(a):dzisiaj spełniło się jedno z moich największych marzeń! :

a jakie jak można spytać?:) :mrgreen:
LadyLady
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 699
Dołączył(a): 29 paź 2012, o 09:47
Podziękował(a): 11 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 118 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez LadyLady » 4 sie 2015, o 15:41

makata napisał(a):Ja kurczaczki mam tak samo ostatnio ...tylko jedno zauwazylam ...napisalas ze dzieki technikom cos sie zmieni .. tu NIE chodzi o technike tylko o wibracje ....Nicky moze narzekac marudzic ale ma ciagle wysokie wibracje i to o tp chodzi ...

tak wiem, ale mam też dni, że jestem happy i czuję wysokie wibracje, a nic się nie zmienia w życiu, każdy dzień jak codzień:) może trzeba byłoby cały czas mieć wysokie ale tak się wiadomo nie da:)
LadyLady
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 699
Dołączył(a): 29 paź 2012, o 09:47
Podziękował(a): 11 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 118 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez eMka » 4 sie 2015, o 16:26

LadyLady napisał(a):a jakie jak można spytać?:) :mrgreen:


oczywiście, że można :) praca
"Niechby miał choć parę groszy
i w oczach ciepła dość,
i niechby nie był wśród ludzi najgorszy,
i niechby mnie kochał, kochał jak ja jego"
Avatar użytkownika prawo przyciągania
eMka
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 70
Dołączył(a): 10 kwi 2015, o 15:37
Podziękował(a): 49 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 29 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez Sułtanka » 4 sie 2015, o 18:30

Również przyciągnęłam prace w tym zawodzie i w tym mieście co chciałam - spełniło sie moje marzenie, moje plany, moje myśli i to akurat wtedy jak w obecnej pracy zaczyna sie dobrze dziać i finansowo i społecznie (a właśnie przez psychiczne zmęczenie chciałam odejść) i wiecie co? Jakoś nie ciesze sie a powinnam :?
Po 4 latach stało sie to co chciałam, wyprowadzę sie, nowe otoczenie, nowi ludzie, nowa praca, wszystko od nowa - czysta karta od początku a ja tęsknie za obecnym "światem" - normalne to raczej nie jest :? :? :? :?
Może to strach

Sułtanka
 
Posty: 1101
Dołączył(a): 29 paź 2012, o 19:09
Podziękował(a): 29 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 164 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez noora7 » 4 sie 2015, o 22:00

hejka :) zarejestrowałam się tutaj niedawno i raczej nie odzywałam, bo skupiłam się na czytaniu tematów i nauce.

Kilka dni temu postanowiłam dołączyć do 3-tygodniowego wyzwania. Spisałam listę niemal dwudziestu pragnień (celi? marzeń?) i oczywiście na tym skończyłam :mrgreen: ale zaczęłam myśleć intensywniej o jednym z nich - chodzi konkretnie o to, że kiedyś poznałam cudownego faceta, z którym nie miałam kontaktu od ponad poł roku (z mojej inicjatywy). Uznałam, że cudownie byłoby znowu się z nim spotkać. Trochę powizualizowałam ( 8-) ), porozmyślałam i jakoś tak sie rozeszło po kościach. A dziś, ni z gruszki ni z pietruszki bach - wiadomość od niego :D
kocham prawo przyciągania!

noora7
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 4
Dołączył(a): 31 lip 2015, o 22:17
Podziękował(a): 6 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 6 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez SzczesliwaKobieta » 5 sie 2015, o 07:39

Niedawany post vortexNG zainspirowal mnie, zeby zrobic takie rozeznanie w swoim zyciu i zastanowic sie, co mi sie w nim udalo (i za co moge byc wdzieczna :) )
A jest tego troche :)
1. Kierunek studiow, na jaki chcialam sie dostac (bylo duzo os chetnych na miejsce) - dostalam sie do dwoch miast - wybralam jedno z nich i nie zaluje :)
2. Paczke znajomych - w szkole raczej bylam taka bardziej samotniczka, mialam jedna dobra kolezanke i w sumie tyle w liceum juz sie to zaczelo poprawiac, a na studiach udalo mi sie zbudowac paczke zlozona z kilku fajnych dziewczyn, bylam bardzo z tego zadowolona.
4. Prace w dwoch miejscach w poprzednim moim miescie zamieszkania, chcialam sprobowac jak by tam bylo pracowac (obie prace dostalam po stazach - w jednej mi sie nie podobalo i mialam zly dojazd - po kilku miesiacach juz nie bylo tyle pracy i nie przedluzyli mi umowy; wdrugim miejscu moja opiekunka praktyk poszla na macierzynski i zadzwonila do mnie czy nie chce jej zastapic, to bylo super!!! :)
5. Dostanie sie na studia podyplomowe, na jakich mi bardzo zalezalo.
6. Zamieszkanie w obecnym miescie (bardzo chcialam tutaj zamieszkac z chlopakiem - i to sie udalo!)
7. Otrzymanie mozliwosci pracy w wymarzonym przeze mnie zawodzie!!! (teraz robie to co chcialam od dosyc dawna!)
8. Hobby, pasja - (taniec) zaczynam to realizowac i podoba mi sie, bardzo poprawia mi humor, trafilam na swietnego instruktora - zawsze chcialam miec jakies fajne hobby, ale dlugo nic mnie tak nie wciagalo
9. Dwa razy udalo mi sie swietnie trafic na mozliwosc wynajmu pokoju - w naprawde niskiej cenie! (raz w lokalizacji idealnej - tak jak chcialam; a drugi raz - gdy okazalo sie ze musze sie wyprowadzac z poprzedniego miejsca, okazalo sie ze u mojej kolezanki w mieszkaniu zwalnia sie pokoj i sie tam przenioslam - do niej - to bylo najlepsze mozliwe wyjscie na ten czas :D)
10. Ostatnio szukalam wspolokatorki - znalazlam i jestem zadowolona, mamy kontakt taki w sam raz - nie za duzo (mam w sobie sporo z introwertyka :D), nie za malo. Przedwczoraj ogladalysmy razem film i zamowilysmy pizze :) jestesmy na podobnym "etapie zyciowym"

Przy czym musze nadmienic, ze te rzeczy nie byly przeze mnie rozumiane jako "przyciagniecia"... uwazalam, ze mam dosc sporego farta w zyciu, ze mi sie to przytrafilo :D :D :D albo w przypadku innych rzeczy - po prostu musialam na to zapracowac, wysilic sie.
Ostatnio edytowano 5 sie 2015, o 08:16 przez SzczesliwaKobieta, łącznie edytowano 2 razy
Zasługuję na MIŁOŚĆ i SUKCES, więc je OTRZYMUJĘ :)

SzczesliwaKobieta
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 cze 2015, o 08:18
Podziękował(a): 248 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 39 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez SzczesliwaKobieta » 5 sie 2015, o 07:59

Co do samego PP, to w 2012 natknelam sie pierwszy raz na film "Sekret". Mialam bardzo duze marzenie na ktorym mi zalezalo bardzo, bardzo... zakochalam sie bardzo, bardzo w pewnym mezczyznie. Bylismy kolegami, potem zaczelismy sie blizej przyjaznic, podobal mi sie strasznie!!! Zalezalo mi na nim, aby moc stworzyc nim zwiazek, bylam pewna ze do siebie pasujemy, duzo nas laczy - wspolne zainteresowania, podobna osobowosc. Ogladalam wtedy czesto Sekret i zrobilam taka tablice marzen z roznymi rzeczami, ale glownie pod jego katem - znalazlam nasze jakies wspolne zdjecie i tam umiescilam.
Wyznalam mu swoje uczucia, ale on na to, ze dla niego jest dobrze tak jak jest, ze nie jestem w jego typie. Dodal tez, ze nigdy sie to nie zmieni. Nie bedziemy razem! On byl po bolesnym rozstaniu wtedy.
Mialam rozne fazy, ze to koniec mojej nadziei - po czym ze jednak wszystko jest mozliwe - taka hustawka... ale caly czas sie przyjaznilismy bardzo intensywnie, bylismy sobie najblizszymi osobami.
No i w koncu zostalismy para!!! :)
Tyle, ze nie przypisywalam tego PP a raczej moim wysilkom - mialam poczucie, ze musze dac z siebie duzo zaangazowania, energii, staran...mialam tez w sobie ta hustawke, niepewnosc. Bardzo chcialam, zeby sie udalo, ale niepewnosc mialam straszna.
Jednak mysle sobie, ze PP moglo tutaj zadzialac, no bo przeciez on powiedzial, ze nic z tego nie bedzie, a bylo...
Jednak to na dluzsza mete sie nie sprawdzilo - ta moja hustawka i taki stan rzeczy...

Obecnie nie jestesmy razem, aczkolwiek intuicja podpowiada mi, ze jestesmy dla siebie. Tylko, ze taka separacja byla nieunikniona, zeby on mogl pozalatwiac jakies swoje sprawy i ja swoje. Pozwolila mi na pewno zbudowac niezaleznosc, popracowac nad poczuciem wartosci.
Wierze, ze wszystko jest mozliwe - rowniez zwiazek na nowych, lepszych warunkach, bardziej dojrzaly i w lepszym dla nas momencie :) jestem tego pewna :)
Zasługuję na MIŁOŚĆ i SUKCES, więc je OTRZYMUJĘ :)

SzczesliwaKobieta
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 cze 2015, o 08:18
Podziękował(a): 248 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 39 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez vortexng » 5 sie 2015, o 11:48

@SzczesliwaKobieta - bardzo dobrze, że sobie takie rzeczy uświadamiasz! Ja praktycznie cały czas to robię dla własnego rewelacyjnego samopoczucia - a potem to już się przyciąga całą resztę bardzo szybko, bo czujesz się świetnie i czujesz swoją moc :D

Ok, a ja przyszłam Wam napisać dalej historię jak to się wydarzyło, że jednak po tym jak się zeszliśmy w 2012 - ja postanowiłam rok później, że to nie jest to. Coraz więcej miałam wątpliwości, czułam, że mam zupełnie inne wajby, przekonania o świecie, aspiracje, podejście do wszystkiego - i zaczynało to boleć. Każdego dnia próbowałam zachować rewelacyjne samopoczucie ale nie potrafiłam poradzić nic na to, że za każdym razem gdy widziałam się z byłym - moje samopoczucie spadało jak Tupolew po zahaczeniu brzozy. ;)

Uznałam, że jeśli mogę go przyciągnąć to i mogę... odepchnąć. Tylko, że jak wiadomo - nie ma czegoś takiego jak odpychanie - jesteśmy w świecie bazującym na przyciąganiu - więc od sierpnia 2013 roku zaczęłam coraz mocniej pragnąć i wkręcać sobie, że jestem singielką i chociaż bardzo się tego bałam (BARDZO) to czułam że OUT THERE czeka na mnie życie marzeń, w którym skutecznie przeszkadzała mi dołująca obecność ex. Że wiem wszystko o przyciąganiu i kreowaniu życia marzeń, że chcę je mieć i nie chcę settle for less. (wybaczcie te wtrącenia, ale po prostu uwielbiam angielski i czasami nie pasuje mi nic innego jak angielskie wyrażenie - poza tym nasłuchałam się tyle Abrahama, że czasami nie umiem znaleźć polskich odpowiedników i tylko te ang mi dobrze pasują.) Więc po prostu całą sobą zaczęłam zauważać znaki, że będę singielką. ALE deal był taki: to on zrywa - nie ja. Ja nie chciałam, bałam się, nie umiałam...bla bla bla... Dzisiaj bym pewnie umiała - wtedy wiedziałam, że on by mnie tak zmanipulował, że by pewnie mnie przekonał, że tak naprawdę chcę z nim być i że to w ogóle moja wina, że mam nawet takie myśli. Beka. :lol:

Zaczęłam widzieć wszędzie piątki (zainteresowałam się numerologią i wiedziałam, że piątka oznacza zmianę czyli... zostanie singielką), jak mi mówił, że za rok gdzieś pojedziemy to ja w myślach: ale przecież nie będziemy razem. Jak myślałam o połowinkach w zimie to myślałam, że pójdę na nie z kimś innym niż on etc. Pisałam o tym w zeszycie, byłam zafiksowana na tym punkcie i jak działo się coś niemiłego myślałam sobie: spokojnie, na pewno już niedługo to się skończy. Napisałam w zeszycie, że on się szczęśliwie zakochał w innej (nie chciałam go zostawiać tak samego nieszczęśliwego na pastwę losu - bożesz, jaka słodka byłam :D )

Pamiętam pewien moment jak siedziałam u niego rano i coś ogarniałam na uczelnię i uznałam, że... właściwie nie jest tak źle. Ostatecznie mogę z nim być. Wiecie - no może to był związek marzeń, no ale ogólnie jednak go kochałam i on mnie i było generalnie wporządku. (Tylko że ja nigdy nie chcę tylko ok, ja chcę zawsze najlepiej - dlatego nigdy nie zgadzajcie się na mniej niż zasługujecie :D). No ale uznałabym tamten moment za moment odpuszczenia.

Potem przyszedł listopad i grudzień. I nagle z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać. To było dziwne. Czułam się wyjątkowo niekomfortowo. Po tygodniu a przed moimi urodzinami nagle ze mną musiał porozmawiać. Przyszedł do mnie pewnego popołudnia i powiedział, że nie możemy być razem dłużej. Byłam zdruzgotana - chociaż tego chciałam. Kompletnie zapomniałam o swoich pragnieniach gdy miałam wysokie wajby i czułam się dobrze czyli byciu singielką.

Anyway. Najśmieszniejsze było to co się wydarzyło chyba dwa tygodnie później. Zadzwonił do mnie w środku nocy bo nie mógł spać (ja też, strasznie się bałam chociaż nie wiedziałam o co chodzi) i powiedział, że... zakochał się w mojej ówczesnej przyjaciółce.

W ciągi dwóch dni mój stary świat rozwalił się na drobne kawałki. Tego właśnie chciałam przecież. Jednak to, co zbudowałam kilka miesięcy później było tak wspaniałe, że absolutnie tego nie żałuję i gdybym zobaczyła co przeżyję będąc singielką to podniosłabym telefon, zadzwoniła do niego i powiedziała: cześć, zrywam z Tobą - i odłożyła słuchawkę i niewiele myśląc ruszyła przed siebie.

Dzisiaj to on jest tym złym i moja "była" jest tą złą a ja jestem zajebiście szczęśliwa i ich relacja nie robi na mnie żadnego wrażenia. Mam swój nowy świat. Kocham go :)

I dla totalnej beki - za co podziwiali mnie moi znajomi - podczas połowinek o których pisałam wam wyżej - on był z nią na nich a ja stoję nad nimi po prawej stronie pokazując, że jestem zadowolona z obecnego stanu rzeczy, bo wiem, że sama go wykreowałam ;)



Badum tss. :D
Jeśli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz to w obu przypadkach masz rację.
--------------------------------------------
Po prostu Get Happy! :D
gethappy.pl

vortexng
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 55
Dołączył(a): 30 lip 2015, o 21:12
Podziękował(a): 8 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 80 razy

Re: Co udało nam się w życiu przyciągnąć?

Postprzez SzczesliwaKobieta » 5 sie 2015, o 18:49

vortexng!!! Niesamowita historia :D kopara opada po prostu :D nie do wiary dla mnie ze az tak mozna wplywac na rzeczywistosc... robisz z nia co tylko chcesz :D :D :D

Po Twojej historii widac bardzo dobrze jak istotne jest odpuszczanie - to slowo mozna tutaj na forum odmieniac przez wszystkie przypadki... wiekszosc osob sie zgadza jak jest to istotne. Tylko cholernie trudne...!!!

Ja nie wiem co zrobic aby odpuscic moje pragnienie... co prawda mam takie momenty w ciagu dnia, ze o nim zapominam, ale zasadniczo mam je stale w glowie... moze cisnienie juz nie takie jak kiedys ale jednak...
Zasługuję na MIŁOŚĆ i SUKCES, więc je OTRZYMUJĘ :)

SzczesliwaKobieta
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 cze 2015, o 08:18
Podziękował(a): 248 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 39 razy

Poprzednia stronaNastępna strona


« Powrót do Prawo przyciągania na codzień


Kto przegląda forum prawo przyciągania

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot], Bing [Bot] i 1 gość