emilia87 napisał(a):Co to znaczy jak my siebie raimy kiedy ?
Po prostu podświadomie doprowadzamy do sytuacji, w których np. partner odchodzi, albo np. mówi nam czego nie chcemy usłyszeć.
To nasza kreacja. To my go doprowadzamy do takiego stanu emocjonalnego, że mówi "to co mówi".
Pamiętaj, że ludzie w Twojej rzeczywistości to tylko Twoje iluzje. Ty ich kreujesz, wkładasz im do ust to co chcesz żeby powiedzieli. Oczywiście wszystko dzieje się daleko w podświadomości, ale to wszystko jest Twoja kreacja.
Np. zobacz tę rozmowę. Ty doszłaś już do wniosku, ze musisz skonfrontować się ze swoimi przekonaniami i znalazłaś się na tym forum. Niezależnie od tego co sądzisz, to że tu jesteś to nie jest przypadek. Po prostu tak zdecydowałaś w podświadomości, a świadomie tylko to wykonałaś.
Następnie włożyłaś w moje usta słowa, które czytasz. Możesz się zdziwić, że "jak to, przecież to Ty piszesz" ale to co ja piszą a to co Ty przeczytasz to są dwie zupełnie różne kwestie !
To co Ty przeczytasz to będzie właśnie Twoja kreacja odegrana w tatrze Twojego życia przez moją iluzję.
Tak jest ze wszystkim na każdym kroku. Np. nieudany związek z partnerem, też jest takim jak powyżej opisałem mechanizmem.
Zapytasz - ale po co miałabym sobie coś takiego robić ?
To jest pytanie świadomości, która praktycznie nic nie pojmuje. Być może masz w sobie jakiś program, którego chcesz się pozbyć (np. rozstanie rodziców, wujków, dziadków, niepoważny ojciec, dziadek fajtłapa - cokolwiek) i musisz doprowadzić się do sytuacji, w której cierpisz, bo tylko wtedy człowiek podejmuje decyzje o zmianie życia.
Zatem próbujesz raz, ale jeszcze za mało cierpisz, wiec nic z tym nie robisz.
Próbujesz drugi raz w bardziej "dramatyczny sposób", ale też jeszcze nie cierpisz wystarczająco, żeby zacząć oczyszczać się z tego programu.
Wreszcie za którymś razem cierpisz tak strasznie, że już nie dajesz rady tego znieść i wtedy zaczynasz szukać wyjścia.
Wtedy właśnie znajdujesz to forum, zadajesz pytanie i odczytujesz moją odpowiedź.
Teraz od Ciebie zależy czy ją wykorzystasz i zaczniesz się oczyszczać, czy - tak, tak ! - okaże się, że nie cierpisz wcale tak bardzo, żaby wyjść ze strefy swojego komfortu i próbować się zmienić, tylko zachowasz wzorzec i będziesz nadal doprowadzała się do cierpienia.
Może innym razem, na innym forum, w innej rozmowie, ktoś powie Ci to samo, tylko że dopiero wtedy będziesz gotowa.
Chociaż też - to niestety dość powszechne - czasem ludzie nigdy nie są gotowi do zmiany wzorców i cierpią całe swoje życie.
Jesteś Energią Wszechświata ! Jesteś jak kropla w oceanie, która jest jednocześnie kroplą i oceanem. Tak jak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy kroplą a oceanem, tak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy Tobą a Wszechświatem.
Zacznij więc żyć tak jak chcesz, bo wszystko możesz.