Forum prawo przyciągania - Abraham Bank

[Nicky]

Nie, nie sądzę. Mam określony model kobiety, który mi się od dawien dawna podoba

To zamówienie o którym mówisz to owszem może jest manifestacja, ale nie zamierzam tak robić, bo przyciągnę partnerkę z obecnymi przekonaniami, czyli takimi jak mam w rodzinie (wzorzec), a wszystkie rzeczy mi się nie podobają, więc tak nie chcę żyć, tudzież nie chcę partnerki z takimi cechami etc.

Zrobisz jak zechcesz, ale ja dawno, dawno temu zamówiłam sobie faceta o konkretnych cechach (wygląd, charakter etc), dostałam to co chciałam (ideał! kropka w kropkę) a teraz... żremy się jak dwa koty i końca kłótni nie widać, hehe

Poza tym...

nie zamierzam tak robić, bo przyciągnę partnerkę z obecnymi przekonaniami, czyli takimi jak mam w rodzinie (wzorzec)

Wzorce i przekonania są po to, aby je zmieniać! Toć to fundament PP, absolutna podstawa.

[lifeisamiracle]

a teraz... żremy się jak dwa koty i końca kłótni nie widać, hehe

Znasz PP, Nicky. Dlaczego nie skorzystasz z PP w tej relacji?

[Nicky]

a teraz... żremy się jak dwa koty i końca kłótni nie widać, hehe

Znasz PP, Nicky. Dlaczego nie skorzystasz z PP w tej relacji?

Bo tak to właśnie jest: szewc bez butów chodzi
A poważnie mówiąc - akurat w tej kwestii... no niby próbuję, próbuję ale idzie jak po grudzie, nie wiem dlaczego. Widać, jakieś przekonania mam tak mocno wbite do głowy że ciężko mi je zastąpić nowymi. Ciężko mi je w ogóle odnaleźć... i jeszcze, powiem ci szczerze że akurat w TEJ dziedzinie (miłość, związki, relacje etc.) jakoś tak mam "średnie" chęci do pracy nad sobą. Tak jakby mi na tym kompletnie nie zależało. Dziwne to... ale prawdziwe. Każdy ma jakieś swoje słabości - mi idzie całkiem nieźle w najróżniejszych dziedzinach, ale w tej jakoś tak... mam wszystko gdzieś i jestem leniem patentowanym

[olator]

Moi drodzy! Muszę się z Wami tym podzielić bo już od kilku miesięcy 'zadręczam' Was moimi historiami. A więc dziś stwierdziłam, że koniec czekania, jestem gotowa i zadzwoniłam do ex. Bałam się, ale czułam, że MUSZĘ to zrobić. I co? Rozmowa trwała 40 minut (wow). Ex był bardzo sympatyczny, trochę zszokowany, dużo mówił i pytał. Gadaliśmy na luzie, opowiedzieliśmy sobie chyba wszystko co możliwe o szkole, rodzinie, pracy itd. Ogólnie mówił, że u niego wszystko dobrze, nie ma nikogo bo wszystkie dziewczyny w dzisiejszych czasach są ładne, ale głupie <hura!> Na koniec zaproponowałam spotkanie. Powiedział, że możemy się spotkać, ale dopiero w środę czyli za tydzień. Namawiałam go na wcześniej, ale mówił, że serio nie może. Ogólnie jestem zadowolona. Po prostu uważam, że po tylu latach szczęsliwego związku warto rozmawiać jak ludzie. Minus jest tylko taki, że powiedział, że pod koniec maja wylatuje na 3 miesięczny kontrakt ( już Wam pisałam, że ostatnich 7 facetów z którymi byłam na randkach przebywają dużo za granicą eh ;/) Hmmm ogólnie jestem jakaś mega szczęśliwa (nie wiem czemu) Niezależnie co się wydarzy cieszę, że jestem tą mądrzejszą która się odezwała jak człowiek. Dobrze też, że opowiedziałam mu, że wszystko u mnie dobrze, powiedziałam o małych sukcesach a nie, że ma w głowie tą chorą i załamaną osobę którą widział parę miesięcy temu... Teraz myślę co dalej? Będę po prostu starała się czuć ciągle dobrze i cóż zobaczymy...

[janet05]

olator, gratulacje że zdobyłaś się na telefon, brawo! Życzę powodzenia na spotkaniu, na pewno będzie dobrze i spotkanie się uda. Musisz myśleć o tym pozytywnie.

Ja od kilku tygodni myślę o jednej osobie, która była dla mnie bardzo ważna i teraz (od kilku dni) dziwnym trafem trafiam na nią w przestrzeni internetu, w rozmowach ze znajomymi (chociaż to nie ja ją wspominam).. więc może coś z tego będzie i w końcu się ze sobą skontaktujemy.

[zxc]

Ja nie myślę już o swoich byłych eks. Szczerze powiem, że tak super to jeszcze się nie czułem Teraz myślę o sobie i jest mi z tym dobrze. Myślałem dwa lata o byłej i co z tego wyszło? No nic oprócz tego, że czasami napisała, odezwała się. Wtedy myślałem o tym co to oznacza i takie bla bla bla. Dziękuję, że mogłem tego doświadczyć bo dzisiaj wiem, że rozpamiętywanie tego co było, złość , euforia zatracały mnie i robiłem krok wstecz zamiast do przodu.

[martinee181]

Witam Was
Jakoś dwa, trzy miesiące temu wizualizowałam sobie idealnego partnera, próbowałam go przyciągnąć. Po jakiś czasie zobaczyłam reklamę jakiegoś serwisu typowo randkowego więc pomyślałam czemu nie, założyłam konto ale nie robilam sobie nadziei, ze ktoś tam do mnie napisze. Jednak po jakims czasie napisal do mnie pewien chłopak, zaczelam z nim rozmawiać codziennie, okazało sie, że mamy podobne zainteresowania, poglądy, lubimy prawie to samo. Co ciekawe on byl taki jakiego wcześniej sobie wizualizowałam, cechy zewnetrzne( widziałam zdjęcia) i wewnetrzne się zgadzały. Spodobałam się mu a on mnie. Mieliśmy się spotkać. Nagle przestał sie odzywać, ale dalej przyciągałam i czułam, że to nie koniec. Odezwal sie po trzech tygodniach, podobno zablokowali mu konto i zalozyl nowe. Dalej pisaliśmy ale teraz znowu cisza, od tygodnia się nie odzywa, próbuje go znowu przyciągać ale martwię się Co powinnam zrobić ? Pomózcie Poprostu czuje, ze to ten, nie chce żeby to się tak skończyło..

[magicmind]

Witam Was
Jakoś dwa, trzy miesiące temu wizualizowałam sobie idealnego partnera, próbowałam go przyciągnąć. Po jakiś czasie zobaczyłam reklamę jakiegoś serwisu typowo randkowego więc pomyślałam czemu nie, założyłam konto ale nie robilam sobie nadziei, ze ktoś tam do mnie napisze. Jednak po jakims czasie napisal do mnie pewien chłopak, zaczelam z nim rozmawiać codziennie, okazało sie, że mamy podobne zainteresowania, poglądy, lubimy prawie to samo. Co ciekawe on byl taki jakiego wcześniej sobie wizualizowałam, cechy zewnetrzne( widziałam zdjęcia) i wewnetrzne się zgadzały. Spodobałam się mu a on mnie. Mieliśmy się spotkać. Nagle przestał sie odzywać, ale dalej przyciągałam i czułam, że to nie koniec. Odezwal sie po trzech tygodniach, podobno zablokowali mu konto i zalozyl nowe. Dalej pisaliśmy ale teraz znowu cisza, od tygodnia się nie odzywa, próbuje go znowu przyciągać ale martwię się Co powinnam zrobić ? Pomózcie Poprostu czuje, ze to ten, nie chce żeby to się tak skończyło..

Jeżeli to ten to cokolwiek by sie wydarzyło to będziecie razem a jeżeli to nie ten to nie warto go przyciągać, dlaczego?
Bo najprawdopodobniej tylko blokujesz.
Wyluzuj się, nie martw się tym a zobaczysz ze albo on sie sam zjawi już na stałe albo pojawi się ten właściwy.
Ja zauważyłem u siebie taką właściwość ale też i u innych ,że czasem zanim pojawi sie właściwa manifestacja mogą pojawić się albo zapowiedzi, albo coś podobnego, albo po prostu takie kłopoty...
Najważniejsze to nie zrażać się, nie zamrtwiać tylko zachować dobre wibracje takie jak były wcześniej
Wszystko samo sie wyjaśni/ułoży.

Zauważ co ty teraz robisz, zaczynasz sie zamartwiać ,że coś jest nie tak, nie układa się a jednocześnie tak to postrzegając oddalasz od siebie manifestacje.

Ja nie myślę już o swoich byłych eks. Szczerze powiem, że tak super to jeszcze się nie czułem Teraz myślę o sobie i jest mi z tym dobrze. Myślałem dwa lata o byłej i co z tego wyszło? No nic oprócz tego, że czasami napisała, odezwała się. Wtedy myślałem o tym co to oznacza i takie bla bla bla. Dziękuję, że mogłem tego doświadczyć bo dzisiaj wiem, że rozpamiętywanie tego co było, złość , euforia zatracały mnie i robiłem krok wstecz zamiast do przodu.

To samo się ma do przyciągania wszystkiego. Tęsknota/brak to nic nie daje.
Wystarczy się przyjrzeć w jaki sposób myślimy o danej osobie/rzeczy czy te myśli nas uskrzydlają czy są źródłem jakiejś udręki. Proste i od razu mówi wszystko o naszej wibracji.
Niestety tęsknota/brak nie daje właściwych manifestacji tylko dostarcza czynników/manifestacji które mają umacniać tęsknote i brak czyli możesz sobie przyciągać widoki i spotkania itd. ale nic z tego nie będzie do póki będą takie wibracje

Myślę ze wszyscy o tym zapominamy i po prostu trzeba to trenować na drobnych sprawach
Wszystko sprowadza się do pytania jak ja się czuję w stosunku do swojego pragnienia w tej chwili.

[Lubisia]

Lubisia, Gratuluję Ci. Skoro właśnie tego najbardziej chciałaś i to się właśnie spełniło, musisz czuć niesamowitą satysfakcję brawo.

Dziękuję!

Brawo Lubisia!! Hehe, no i widzisz - zawsze powtarzałam: da się, da Wszystko się da, wszystko jest możliwe. A jak ktoś twierdzi że niemożliwe... to niemożliwe jest, owszem - ale w jego rzeczywistości

Dziękuję! Jest tak jak napisałaś. Bardzo lubię ten cytat:

Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz.

Ja powiedziałam sobie, że mogę.

Zastanawia mnie tylko to, że realizacja mojego pragnienia przyszła do mnie taką drogą, jaką sobie zaplanowałam. Nie wiem, może to zależy od tego, że byłam święcie przekonana, że tak właśnie się stanie. Dodam, że zrobiłam to nieświadomie, bo wtedy, gdy planowałam jak dojdzie do naszego pogodzenia się, nie wiedziałam, że tę kwestię powinnam już zostawić Bogu/Wszechświatowi.

[Nicky]

Zastanawia mnie tylko to, że realizacja mojego pragnienia przyszła do mnie taką drogą, jaką sobie zaplanowałam. Nie wiem, może to zależy od tego, że byłam święcie przekonana, że tak właśnie się stanie. Dodam, że zrobiłam to nieświadomie, bo wtedy, gdy planowałam jak dojdzie do naszego pogodzenia się, nie wiedziałam, że tę kwestię powinnam już zostawić Bogu/Wszechświatowi.

Tak, to rzeczywiście niesamowite - zazwyczaj zamówienie przychodzi zupełnie inną drogą, niż planowaliśmy i wręcz nie można tej drogi planować bo jak się planuje to dupa blada wychodzi... sami siebie ograniczamy itp poza tym pojawiają się oczekiwania które blokują realizację... a tu proszę!! Dałaś czadu na maxa Czyli co... wniosek z tego taki, że można wszystko!