klaudia napisał(a):Sporo osób zauważyło (a jeśli nie to wyjasniam), siedze na wielu forach o różnej tematyce i czasem udostępniam swoje konto tu osobom, które chciałyby spytac o radę, dlatego moje posty mogą wydawać się niespójne, bo sama ze swojej strony praktycznie się nie udzielam.
" Rozstałam się z partnerem, już jakiś czas temu. Jestem chyba jedną z niewielu osób, która nie będzie się pytała jak ma go odzyskać. Nie chce go odzyskać. Jeżeli ktoś planował ślub, dzieci, wspólną przyszłość, wskoczyłby w ogień, a później świadomie krzywdzi, no to chyba coś jest nie tak i nie warto taka osobę przyciągać. Mózg ma niestety to do siebie, że z biegiem czasu zaciera wydarzenia z przeszłośći, te negatywne również. I niestety pozostał we mnie jakiś żal, smutek i wewnętrzna pretensja do tej osoby i do wszechświata co się z tym człowiekiem stało na przestrzeni miesięcy. I pojawiają się myśli, że mieliśmy brać ślub, że w tym momencie może bylibyśmy już małżeństwem?
Wiem, że te myśli nie pozwalają mi ruszyć dalej. Wchodzą mi do głowy i ciężko mi je z niej wyrzucić,a wpuszczając je potęguję w sobie uczucie braku, żalu i smutku.
W skrócie - chciałabym się odkochać i odciąć od przeszłości"
Tutaj pasuje napisać tylko "aha"


Jedyne, co muszę napisać to czemu ta dziewczyna ma pretensje do tego faceta i do wszechświata, gdy to ona sama kreuje swoje życie? Niech weźmie na siebie odpowiedzialność za to, co się stało.