Portmonetko

, pewnie, że chcałabym jakiegoś fajnego chłopa...
Pamiętam jak jako młoda dziewczyna usłyszałam, że "co, na księcia na białym koniu czekasz???" - powiedziane z wyrzutem... Więc wzięłam patałacha
A teraz chcę jednak księcia... A że księciów niewielu i to jeszcze są w innej bajce to ja próbuję zrobić skok do tej innej bajki... Tylko chwilowo nie mam motywacji... Może wiosną...
Pisząc, że :"Tylko, że my pewnie nie wiemy co tak naprawdę bysmy chciały" miałam na myśli, że tworząc obraz wymarzonego faceta, domu, czy czegokolwiel , tak naprawdę nie wiemy czy, aby na pewno o to nam chodzi. Jest to wytwór naszego rozumu, który tworzy obraz na podstawie naszych doświadczeń. A to przecież podświadomość wie czego właściwie chcemy. Nie zawsze to co wydaje się nam dla nas dobre, takie faktycznie jest.
Dlatego ja bardziej skłaniałabym się do opcji - zamawiac u Universum to co dobre dla mnie, niż konkretnie precyzować szczegóły, bo mozna sie wtedy przejechać... wiem coś o tym...
...wymyśliłam faceta, który bedzie wierszem do mnie mówił...o jaka byłam szczęśliwa, gdy taki przemówił do mnie...do czasu, gdy te wiersze nie zamieniły się w histerię przewrażliwionego dziwaka... .
Z tym księciem trochę żartuję, ale zdaję się na opatrzność, że wybierze dla mnie odpowiedniego faceta. Już nie składam szczegółowego zamówienia. To tak jak w restauracji: zamawiam danie i to danie ma byc dobre i smakowite, nie wymieniam jednak poszczegółnych składniów tego dania, bo nie muszę ich znać. Ma byc smaczne i już...!
