magicmind napisał(a):Wydaje mi się Nicky ,że ty po prostu masz dobre warunki ku temu a ja mam bardziej tak ze rzeczywistość przypomina mi ciągle o intencjach. Przykładowo z pracą która mnie męczy i irytuje, do której nie mam energii... i najchętniej bym jej w ogóle nie wykonywał... a nie mam innej opcji i przez to tęsknie za bogactwem które by mnie od tego uwolniło...
Trzeba odwracać swoją uwagę od tego, co się nam w obecnej sytuacji nie podoba a przykuwać do samych przyjemnych rzeczy. Dokładnie tak, jak radzi Abraham: "poczuj się dobrze już TERAZ". To jest warunek... no, niezbędny warunek do tego żeby nam się cokolwiek spełniło. Te fajne wibracje które pojawiają się, gdy czujemy się po prostu dobrze, gdy czujemy się pewni siebie i tak dalej. No więc gdy np. jest sytuacja, że nie masz kasy i wkurza Ciebie to, to "procedura" postępowania powinna być taka:
1. Wyobrażasz sobie idealną, wymarzoną sytuację w jakiej chciałbyś się znajdować... wymyślamy jakiś slajd z tej sytuacji, który będzie takim jakby "znakiem" tego marzenia (np.: siedzisz sobie na swoim własnym jachcie i przeliczasz kasę

no, cokolwiek... hehe) Ważne jest żeby poczuć tę sytuację całym sobą. Czyli jeżeli jacht, to czujesz powiew wiatru, zapach rozgrzanych desek na pokładzie, zapach skóry na fotelach pod pokładem i tak dalej. Wszystko aż do bólu... i wyobraź sobie jak byś się wtedy czuł. Poczuj to - tą dumę, radość, no cokolwiek co się czuje w takiej sytuacji. Relaks? Poczucie bezpieczeństwa? Takie tam. Co ci tylko wpadnie do głowy.
2. Jednoczesnie nadal tkwisz w rzeczywistości, która ci się średnio podoba. Ale wiesz, że nie możesz się skupiać na tym że jeszcze nie jest tak, jakbyś chciał żeby było. Bo jak się będziesz skupiał na braku, to dostaniesz jeszcze większy brak! No więc, tu właśnie idzie z pomocą zdanie "poczuj się dobrze TERAZ". Żeby podnieść swoje wibracje i dostosować je niejako do tego nowego uczucia spełnienia, radości itd, po prostu skup się na tym, co ci przynosi przyjemność TERAZ. To może być cokolwiek!!! Spotkania z przyjaciółmi, spacer po plaży, zimne piwo. Codziennie rób COŚ co ci sprawi mega przyjemność i ciesz się z tego. Nie ustawaj! Rób sobie przyjemności na maxa, nie żałuj sobie. Nawet wypisywanie na forum może być przyjemnością
3. Co jakiś czas wracaj (też dla samej przyjemności!) do wizualizacji z punktu 1. Bez napięcia, bez ciśnienia, na zasadzie "fajnie by było". A potem o tym zapominaj i powracaj do swoich "małych przyjemności codziennych".
To jest najlepsza recepta, mówię ci. Ja to stosuję non stop i działa jak należy
A gdy coś idzie nie tak i jestem prawie wytrącona z równowagi... no to robię tak, jak pisałam parę postów wyżej

Aha no i do tego wszystkiego wmiksuj pytania kwantowe które zaczną poruszać materię... i będą działy się istne cuda.