Forum prawo przyciągania - Abraham Bank

Zdecydowana, traktuję Twój wpis jako dobry znak dla siebie ^^

Cieszę się, że mogę być dobrym znakiem

ale chyba coś się we mnie przelamalo teraz i zaczynam wierzyć że nie ważne ile mam lat zawsze mogę podążyć swoją nową drogą ...zupełnie inną od obecnej

Jasne, że możesz! A jak czujesz, że obecna sytuacja Cię nie satysfakcjonuje , to zròb to jak najszybciej Ja niepotrzebnie czekałam zbyt długo ze zmianą... to prawda, że czasami ciężko nam opuścić strefę komfortu, ale warto się przełamać
Też wybrałam zupełnie inną drogę, pracuję teraz w czymś zupełnie dla mnie nowym i baaardzo mi się to podoba.
Nie można się tylko poddawać! Telefon o przyjęciu do pracy dostałam, kiedy postanowiłam, że składam ponownie papiery, ale już nie musiałam , podpisałam umowę
Zmieniajmy swoje życie na lepsze

mam jeszcze jedno pytanie do tych co umieja juz zaponowac nad myslami, zadbac o wysokie wibracje odpowiednim doborem mysli, ktorzy umiejetnie potrafia zadbac o dobre sapomoczucie w wyrazie zlej sytuacji.
jak to zrobic zeby w momecie naprawde zlego samopoczucia, zlosci, zrezygnowania, czegokolwiek co ma niskie wibracje przestroic sie na wyzsze wibracje.nie mowie o jakiejs pierdole ale czyms ciezszego kalibru. hicksow przeczytalam, duzo wiem o pp, staram sie caly czas udoskonalac sie w dbaniu o wysokie wibracje, naprawde staram sie i pracuje nas soba, mam spore sukcesy na swoim koncie ALE w momencie gdy przychodzi taki dzien gdzie cos sie wali to potem jest juz tylko gorzej. i pomimo moich staran nie udaje mi sie odwrocic na dobre tych niskich wibracji.
dzisiaj jest taki wlasnie dzien. zaczelo sie od jedego a potem to juz dokladalo sie cos jeszcze i jeszcze i jeszcze. i pomimo tego ze ze teorie mam opanowana to bardzo ciezko mi jest w takiej sytuacji tak konkretnie zamienic nastroj na lepszy. w ciagu dnia pare razy udalo mi sie wskoczyc na chwile na delikatnie wyzsze wibracje, ale za chwile znowu lecialam w dol.
moze macie jakie skuteczne sposoby?

Przyznam, że dla mnie to trudne pytanie, bo od długiego czasu nie mam już problemów, które nie dają mi w nocy spać. Właśnie zdałam sobie z tego sprawę - fenomenalne Dzięki Ci Abraham!
Przede wszystkim pomyśl czy powód Twojego spadku wibracji jest naprawdę tragiczny, bez wyjścia, najgorszy na świecie, nie ma innych którzy mają gorzej itp. Zazwyczaj z moich kalkulacji wynika, że jednak nie jest aż tak źle
Nie jest to złośliwe ani nie jest to cieszeniem się z cudzego nieszczęścia, ale warto jednak docenić to, że jednak nie jest tak źle, że ludzie naprawdę mają gorzej a mnie to szczęśliwie ominęło (nie wiem czy dobrze ubrałam to w słowa, bo nie chodzi o to by cieszyć się, że inni mają gorzej).
Najczęściej robiłam coś, co nazwałam sobie "pozytywną analizą" (nie mylić z tym upierdliwym analizowaniem negatywnej sytuacji, której nie chcemy). Zapożyczyłam to z Losiera. Pomyśl np. ilu ludzi każdego dnia uzdrawia się z ciężkich chorób. Możesz sobie sprawdzić procentowo co do konkretnej choroby. Skoro jakiś procent ludzi może z tej choroby wyjść to znaczy, że można. I na tym skupiasz swoją myśl. Jeśli oczywiście myśl o chorobie nie daje Ci spokoju - ja w swoim przypadku potrafię już całkowicie odrzucić myśl na temat, który mi nie pasuje lub może powodować niskie wibracje.
Podobnie można z partnerami, np. Każdego dnia na świecie ktoś poznaje miłość swojego życia. Jeśli każdy może to i ja. Coś na tej zasadzie.
To też kwestia wyrobienia nawyku.
Przede wszystkim musisz wiedzieć, że możesz wszystko i wszystko jest możliwe, a każde wydarzenie przez które teraz przechodzisz jest po prostu efektem jakiejś Twojej wibracji, skądś się wzięło. A że Ty za to odpowiadasz to wzięło się od Ciebie. Skoro wzięło się coś złego, musisz zmienić to na coś dobrego.

black dokladnie tak wczoraj robilam, ale wlasnie o to chodzi ze ten przygnebiajacy nastroj byl silniejszy - tzn jak juz powoli zaczynalam wchodzic na wyzsze wibracje to za chwile cos sie dokladalo i momentalnie znowu lecialam w dol. i im wiecej sie dokladalo to tym bardziej nie potrafilam tego zmienic. tak jakbym nawet sil nie miala na pozytywne mysli.
a moze wlasnie mi za chwile sie cos smanifestuje i dlatego tak sie dzieje??? mam taka nadzieje

Tutaj jest właśnie ta praktyka o której mówię. Musisz wyćwiczyć to, by zły nastrój nie przejmował nad Tobą kontroli. Nie możesz się poddać bo myśli zaczęły się nakładać a tym bardziej nie możesz pozwolić na myślenie, że tak może być bo coś się zmanifestuje. Chodzi o to byś nie zrobiła z tego przekonania, rozumiesz? Bo wtedy podświadomie możesz przyzwalać na zły nastrój. Nie tędy droga. Popracuj nad sobą i emocjami bo da się to wypracować. Przede wszystkim nie poświęcaj im uwagi. Ludzie mają tak, że kiedy coś się dzieje, nieważne czy wielkiego czy małego, po prostu non stop o tym myślą. Zastanawiają się, analizują, szukają rozwiązań, rozmyślają, opowiadają o tym znajomym, w pracy, piszą na forach. To wszystko jest ciągłym pozwalaniem na więcej.
Będę powtarzać jak mantrę - myśl można zastąpić inną. I to najlepszy sposób, bo myśl powoduje emocje a emocje powodują wibracje. Tylko wyćwicz to. Weź swój problem za plus. Dzięki niemu możesz wyćwiczyć tę umiejętność. To o wiele korzystniejsze na przyszłość niż gdybyś miała bawić się w zmianę myśli, która nie powoduje u Ciebie żadnych emocji. Czyż to nie wspaniałe?


A i kolejny sposób na podniesienie wibracji. Sama to dziś zastosowałam przed lustrem w łazience kiedy szykowałam się do pracy. Jest to szukanie plusów. Prosta i przyjemna sprawa. Hicksowie też o tym piszą, chyba w "Prosiaku", ale już nie pamiętam. Na pewno w "Potędze Twoich emocji" cały dział jest przeznaczony na wyszukiwanie myśli "z prądem" do różnych sytuacji życiowych. Wyszukuj plusów danych sytuacji. W każdej sytuacji jest jakiś plus albo dana sytuacja prowadzi do jakichś plusów. Nie wypiszę Ci teraz tego wszystkiego, ale zajrzyj do tych książek bo to bardzo fajna metoda i sama ją od czasu do czasu stosuję

Ja póki co zauważam, że moje stosowanie PP spotyka się z opóźnionym zapłonem.
Jakiś czas temu wysyłałam różne cv, nie dzwonili.
Kiedy stwierdziłam, że w sumie jest spoko jak jest, zrobię sobie wakacje, to nagle telefon za telefonem

To nie opóźniony zapłon tylko właśnie przyzwolenie Przestałaś "potrzebować" (opór) więc przyszło. Kiedy pozbywasz się oporu, wówczas przyzwalasz i pragnienie się materializuje Teraz tak do faceta zastosuj i voila!

Black bardzo Ci dziekuje za pomocny post postaram sie nastepnym razem bardziej wysilic sie nad praca z moimi myslami. swoja droga bardzo bym chciala juz teraz umiec tak pracowac ze Swoja glowa jak Ty:) gory moglabym wtedy przenosic

koniczynka napisał(a):mam jeszcze jedno pytanie do tych co umieja juz zaponowac nad myslami, zadbac o wysokie wibracje odpowiednim doborem mysli, ktorzy umiejetnie potrafia zadbac o dobre sapomoczucie w wyrazie zlej sytuacji.
jak to zrobic zeby w momecie naprawde zlego samopoczucia, zlosci, zrezygnowania, czegokolwiek co ma niskie wibracje przestroic sie na wyzsze wibracje.nie mowie o jakiejs pierdole ale czyms ciezszego kalibru. hicksow przeczytalam, duzo wiem o pp, staram sie caly czas udoskonalac sie w dbaniu o wysokie wibracje, naprawde staram sie i pracuje nas soba, mam spore sukcesy na swoim koncie ALE w momencie gdy przychodzi taki dzien gdzie cos sie wali to potem jest juz tylko gorzej. i pomimo moich staran nie udaje mi sie odwrocic na dobre tych niskich wibracji.
dzisiaj jest taki wlasnie dzien. zaczelo sie od jedego a potem to juz dokladalo sie cos jeszcze i jeszcze i jeszcze. i pomimo tego ze ze teorie mam opanowana to bardzo ciezko mi jest w takiej sytuacji tak konkretnie zamienic nastroj na lepszy. w ciagu dnia pare razy udalo mi sie wskoczyc na chwile na delikatnie wyzsze wibracje, ale za chwile znowu lecialam w dol.
moze macie jakie skuteczne sposoby?

Ty nie masz Panować nad myślami.
Gdybyś uważnie słuchała Hicksów to wyłapałabyś o co chodzi.

Problemem jest to ,że ty usilnie pracujesz nad dobrymi wibracjami, a chodzi o to aby po prostu dobrze sie czuć.
Masz być troche jak dziecko ,że coś niefajnego sie dzieje a ty masz wyrąbane i zajmujesz sie czymś co daje ci przyjemność.
Wiem ze to sie wydaje totalnie irracjonalne ale takie coś działa najlepiej. 0 zmartwień.

Kolejna sprawa o której mówią Hicksowie to coś takiego jak kontrast. Uwielbiasz swój kontrast ?
To co dla ciebie jest nieprzyjemnością ma tylko Ci mocniej pokazać gdzie jesteś, jakie masz wibracje i pomóc bardziej wyrazić intencje i naprowadzić na właściwą drogę, pomóc zdefiniować nowe pragnienie itd.

https://www.youtube.com/watch?v=8cerpneIae8

Nie musisz sie pilnować. Jak jest ci źle to nic sie nie stanie jak chwile po bedziesz w tym stanie.
Jak coś sie nie uda to też nie przejmuj sie bo w koncu dojdziesz do celu jeżeli bedziesz wyznawać filozofie dobrego nastroju.

Problemem jest kontrola, praca nad sobą a nie świadome wybieranie tego aby dobrze sie czuć.
A to negatywne co sie pojawi tylko jest kontrastem który ma ci pomagać się rozwijac i osiągać cel.

Jak coś sie złego dzieje to możesz uzyć pytań kwantowych np. Jak ta energia może dla mnie pracować albo zadawać pytanie o co w tej sytuacji chodzi, co ona ma ci pokazać, co dobrego ma z tego wyniknąć.

Swoją drogą ja też mam coraz mniej zmartwień i coraz lepiej sie czuje.
Fajnie zauważyć ze pewne schematy znikają z życia gdy zmieni się przekonanie, stosunek

Black napisał(a):Tutaj jest właśnie ta praktyka o której mówię. Musisz wyćwiczyć to, by zły nastrój nie przejmował nad Tobą kontroli. Nie możesz się poddać bo myśli zaczęły się nakładać a tym bardziej nie możesz pozwolić na myślenie, że tak może być bo coś się zmanifestuje. Chodzi o to byś nie zrobiła z tego przekonania, rozumiesz? Bo wtedy podświadomie możesz przyzwalać na zły nastrój. Nie tędy droga. Popracuj nad sobą i emocjami bo da się to wypracować. Przede wszystkim nie poświęcaj im uwagi. Ludzie mają tak, że kiedy coś się dzieje, nieważne czy wielkiego czy małego, po prostu non stop o tym myślą. Zastanawiają się, analizują, szukają rozwiązań, rozmyślają, opowiadają o tym znajomym, w pracy, piszą na forach. To wszystko jest ciągłym pozwalaniem na więcej.
Będę powtarzać jak mantrę - myśl można zastąpić inną. I to najlepszy sposób, bo myśl powoduje emocje a emocje powodują wibracje. Tylko wyćwicz to. Weź swój problem za plus. Dzięki niemu możesz wyćwiczyć tę umiejętność. To o wiele korzystniejsze na przyszłość niż gdybyś miała bawić się w zmianę myśli, która nie powoduje u Ciebie żadnych emocji. Czyż to nie wspaniałe?


A i kolejny sposób na podniesienie wibracji. Sama to dziś zastosowałam przed lustrem w łazience kiedy szykowałam się do pracy. Jest to szukanie plusów. Prosta i przyjemna sprawa. Hicksowie też o tym piszą, chyba w "Prosiaku", ale już nie pamiętam. Na pewno w "Potędze Twoich emocji" cały dział jest przeznaczony na wyszukiwanie myśli "z prądem" do różnych sytuacji życiowych. Wyszukuj plusów danych sytuacji. W każdej sytuacji jest jakiś plus albo dana sytuacja prowadzi do jakichś plusów. Nie wypiszę Ci teraz tego wszystkiego, ale zajrzyj do tych książek bo to bardzo fajna metoda i sama ją od czasu do czasu stosuję

Black, a masz jakiś swój sposób na ZMIANĘ naszych reakcji (wibracji) na dane słowa? W sumie nie myślałam o tym wcześniej ale fajnie by było coś takiego stosować. Zmieniać swoje własne reakcje... sprawiać że dane słowo zamiast wywoływać strach, niechęć, kiepskie wibracje, zaczęło wywoływać wibracje dobre, wysokie, jak najwspanialsze.

Np. powiedzmy że słowo "PODRÓŻ" (przykładowe, zupełnie z czapy) kojarzy ci się źle. Odczuwasz ciężkość wypowiadając je lub słysząc i w związku z tym jakoś tak podskórnie boisz się podróżowania. A chciałabyś to zmienić. Co robisz? Czy są jakieś sposoby na przepracowanie tego?