Strona główna projektu   |   Wejście do gry   |   Forum PL

Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania


doświadczenia, sukcesy i przemyślenia

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez Bushido » 10 lut 2014, o 09:24

Nicky
Opisalas fajnego czlowieka
z zestawem cech ktore powoduja ze sukces jest tego naturalnym stanem umyslu
Tak jak pisal Omega
Te wszytskie przekonania mozna sobie wypracowac
Wiec nie widze problemu

Ale !!!! i tutaj najwazniejsza kwestia
czy trzeba zmieniac siebie az tak zeby miec kase ?
Moim zdaniem nie
Ilez jest osob ktore nie maja wiekszosci albo wogole zadnej z powyzszych cech i maja duza kase ?
Sporo wiec drog jest wiele i moim zdaniem nie trzeba siebie zmieniac az tak bardzo

Bo kasa to nie zdobycie K2 wiec nie demonizujmy : )

Jeszcze jedna kwestia
Miec kase i byc bogatym to dla mnie 2 rozne kwestie

Miec kase to dla mnie duzo zarabiac (klasa srednia)
A byc bogatym to pomnazac swoj majatek netto - kupowanie aktywow zamiast pasywow (klasa wyzsza)

No i przedewszytskim najwieksza roznica pomiedzy tymi klasami dla mnie jest taka ze ludzie bogaci sa dobrzy, hojni, maja w sobie duzo empatii, chetnie pomagaja, dziela sie swoja wiedza i bardzo czesto sie udzielaja

wiec moim zdaniem klase srednia i wysoka dzieli w wielu wypadkach przepasc mentalna i umyslowa : )

co nie zmienia faktu ze twoj znajomy ma zestaw bardzo pomocnych cech : ) tez mam wiele z nich : )
sukcesow wszytskim
Sukces jest tym co przyciągasz, przez to kim się stajesz...
Badź wola moja...

Bushido
 
Posty: 1266
Dołączył(a): 28 sty 2013, o 20:09
Podziękował(a): 118 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 300 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez Nicky » 10 lut 2014, o 09:46

Bushido napisał(a):Nicky
Opisalas fajnego czlowieka
z zestawem cech ktore powoduja ze sukces jest tego naturalnym stanem umyslu
Tak jak pisal Omega
Te wszytskie przekonania mozna sobie wypracowac
Wiec nie widze problemu

Ale !!!! i tutaj najwazniejsza kwestia
czy trzeba zmieniac siebie az tak zeby miec kase ?
Moim zdaniem nie
Ilez jest osob ktore nie maja wiekszosci albo wogole zadnej z powyzszych cech i maja duza kase ?
Sporo wiec drog jest wiele i moim zdaniem nie trzeba siebie zmieniac az tak bardzo

Bo kasa to nie zdobycie K2 wiec nie demonizujmy : )

Jeszcze jedna kwestia
Miec kase i byc bogatym to dla mnie 2 rozne kwestie

Miec kase to dla mnie duzo zarabiac (klasa srednia)
A byc bogatym to pomnazac swoj majatek netto - kupowanie aktywow zamiast pasywow (klasa wyzsza)

No i przedewszytskim najwieksza roznica pomiedzy tymi klasami dla mnie jest taka ze ludzie bogaci sa dobrzy, hojni, maja w sobie duzo empatii, chetnie pomagaja, dziela sie swoja wiedza i bardzo czesto sie udzielaja

wiec moim zdaniem klase srednia i wysoka dzieli w wielu wypadkach przepasc mentalna i umyslowa : )

co nie zmienia faktu ze twoj znajomy ma zestaw bardzo pomocnych cech : ) tez mam wiele z nich : )
sukcesow wszytskim


No właśnie. Żeby "mieć kasę", to rzeczywiście nie trzeba siebie zmieniać aż tak, ale żeby być bogatym - no to niestety już trzeba.
Ja też posiadam sporo z wyżej wymienionych cech... oprócz zachowywania spokoju w stresowych sytuacjach, konsekwencji (!!!tu trzy wykrzykniki bo jestem w tej kwestii BEZNADZIEJNA!!) no i oprócz tej nieszczęsnej oszczędności ;) Ale dobrze że przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę! Wiem, nad jakimi cechami charakteru muszę popracować ;)
Odnosząc się do tego co napisał Marek w oddzielnym wątku, ja również staram się też wszystko, co robię, robić jak najlepiej. Tak miałam zawsze, od małego. Ale wszystko u mnie psuje się przez brak konsekwencji. Tj np. jeżeli dostaję jakieś zadanie "odgórnie", od szefa, to oczywiście doprowadzam je do końca i wykonuję "żeby nie wiem co", choćby się waliło i paliło ja muszę je dokończyć. Nie ma od tego odstępstw.
Jednak w sytuacji, gdy to ja SAMA narzucę sobie jakieś zadanie... no to polegam na pełnej linii. Szybko tracę zapał, ogarnia mnie lenistwo. Czyli, nie jestem fair wobec samej siebie, nie potrafię sama wykonywać własnych zadań. I tu też niestety czeka mnie dużo roboty, żeby to przełamać.

Nicky
 

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez Megi » 10 lut 2014, o 11:35

Hej:)
Pozwolę sobie na małą dygresje , ale pozostającą w temacie :)
Stało się coś ważnego, dokopałam się do fundamentów moich przekonać i okazało się, że ....... uwaga !!!!!! ja się wstydzę być szczęśliwą. Po prostu nieswojo się czuję jak sobie myślę, że będzie mi się wiodło a innym nie
zastanawiałam się z czego może wynikać to myślenie. Mam pewne hipotezy :
1 to nauka wyniesiona z lekcji religii, że trzeba być cierpiącym i biednym
2 otoczenie , od małego ciągle słyszę chorobach, rozwodach, wypadkach itp......
3 dzień obecny- z kim bym nie rozmawiała to nigdy nie słyszałam, ale super, jestem szczęśliwy, szczęśliwa tylko ciągle coś złego, a to nie układa się w małżeństwie, a to długi, a to kłopoty ze zdrowiem
Żeby było "śmieszniej" doświadczyłam sporo krzywd w ciągu całego dotychczasowego życia i czuje, że nadchodzi ten moment gdy będę w stanie puścić to co się działo w przeszłości czy w dzieciństwie , wiele już wybaczyłam, nad resztą pracuję , czasem jeszcze tylko zadaje sobie pytanie dlaczego ? Nie odpuszczam jednak , tylko miele temat na pierdylion sposobów, a czemu? Bo wspomnienia przywołują uczucie cierpienia,jest mi źle ale jestem wśród swoich i też mogę ponarzekać na los
Przecież to głupie!!!
Z jednej strony chcę być szczęśliwa, zdrowa, mieć rodzinę i bezpieczeństwo finansowe, chce zostawić za sobą przeszłość zmienić się, ale z drugiej tak jakby nie chcę....bo będę się odróżniać od świata który znam.
Potrzebuję waszej porady.....jak pracować nad przekonaniami by jednocześnie chcieć dla siebie tego co najlepsze, a z drugiej strony by nie czuć się źle gdy jestem szczęśliwa bo spełniają się moje marzenia, a inny wokół biadolą.

Megi
 
Posty: 79
Dołączył(a): 4 lut 2014, o 12:08
Podziękował(a): 10 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 49 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez renata17031 » 10 lut 2014, o 11:52

Kochana, pozwol sobie na taki egoizm, bo z mojego punktu widzenia to zdrowy egoizm.
To nasze przywiazanie do ogolnie przyjetych schematow nie pozwala nam na rozwoj. Ciagle ogladamy sie na boki i patrzymy, czy innych nie krzywdzimy poprzez to, ze ruszamy do przodu z naszym zyciem. Skostnielismy w tym schemacie narzekan i biadolenia, dlatego wyjscie poza ten okreg nas samych tak bulwersuje i porusza. A tu przeciez chodzi o nasze zycie!
Kto jak nie my lepiej o nie zadba, zatroszczy sie, kto wie lepiej od nas, jak mamy je przezyc?
Dlatego jestem za tym, by mimo wszystko przec do przodu z naszymi marzeniami, czy to sie komu podoba czy nie...
Pozdrawiam :)
Avatar użytkownika prawo przyciągania
renata17031
 
Posty: 601
Dołączył(a): 11 wrz 2012, o 08:08
Podziękował(a): 231 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 300 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez Nicky » 10 lut 2014, o 11:56

Megi napisał(a):Hej:)
Pozwolę sobie na małą dygresje , ale pozostającą w temacie :)
Stało się coś ważnego, dokopałam się do fundamentów moich przekonać i okazało się, że ....... uwaga !!!!!! ja się wstydzę być szczęśliwą. Po prostu nieswojo się czuję jak sobie myślę, że będzie mi się wiodło a innym nie
zastanawiałam się z czego może wynikać to myślenie. Mam pewne hipotezy :
1 to nauka wyniesiona z lekcji religii, że trzeba być cierpiącym i biednym
2 otoczenie , od małego ciągle słyszę chorobach, rozwodach, wypadkach itp......
3 dzień obecny- z kim bym nie rozmawiała to nigdy nie słyszałam, ale super, jestem szczęśliwy, szczęśliwa tylko ciągle coś złego, a to nie układa się w małżeństwie, a to długi, a to kłopoty ze zdrowiem
Żeby było "śmieszniej" doświadczyłam sporo krzywd w ciągu całego dotychczasowego życia i czuje, że nadchodzi ten moment gdy będę w stanie puścić to co się działo w przeszłości czy w dzieciństwie , wiele już wybaczyłam, nad resztą pracuję , czasem jeszcze tylko zadaje sobie pytanie dlaczego ? Nie odpuszczam jednak , tylko miele temat na pierdylion sposobów, a czemu? Bo wspomnienia przywołują uczucie cierpienia,jest mi źle ale jestem wśród swoich i też mogę ponarzekać na los
Przecież to głupie!!!
Z jednej strony chcę być szczęśliwa, zdrowa, mieć rodzinę i bezpieczeństwo finansowe, chce zostawić za sobą przeszłość zmienić się, ale z drugiej tak jakby nie chcę....bo będę się odróżniać od świata który znam.
Potrzebuję waszej porady.....jak pracować nad przekonaniami by jednocześnie chcieć dla siebie tego co najlepsze, a z drugiej strony by nie czuć się źle gdy jestem szczęśliwa bo spełniają się moje marzenia, a inny wokół biadolą.


Wbrew pozorom, dużo osób tak ma :( Nie jesteśmy przyzwyczajeni do bycia szczęśliwymi. Musimy się tego uczyć na nowo! Renata ma rację, musimy pozwolić sobie na taki zdrowy egoizm. Nie oglądać się na boki. To trudne, ale myślę że warto :)

Nicky
 

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez Bushido » 10 lut 2014, o 12:01

Meg
skoro odkrylas swoje glebokie przekonanie
to wybierz technike i przez 21 dni minimum pracuj nad nim zeby je zmienic
samo sie nic nie zrobi, trzeba to przepracowac
kiedy zmienisz przekonanie podswiadomosc sama bedzie cie kierowac wedlug nowych wytycznych

buziaki i sukcesow

PS. ja jeszcze nie skonczylem pracy nad swoim przekonaniem ale napisze cos ciekawego
ja zaczynalem prace nad przekonaniem to wyszla mi cala strona dlaczego nie zasluguje
w miare uplywu czasu i pracy nad nim tych dlaczego nie zasluguje jest coraz mniej
od dwoch dni nie dostaje zadnych przeciwienst
Kiedy pisze ze zasluguje na cos to czuje wewnetrznie ze zasluguje (emocje) i nie przychodzi mi na mysl nic co sprawialo by ze na to nie zasluguje
tak wiec jes progres ale nie koncze swojej pracy
chce to przekonanie zabetonowac na nowo zeby trwalo na zawsze i bylo solidne ; )
I faktycznie dodam to co pisal Omega "MINIMUM" co by sie nie ograniczac ; )

sukcesow
Sukces jest tym co przyciągasz, przez to kim się stajesz...
Badź wola moja...

Bushido
 
Posty: 1266
Dołączył(a): 28 sty 2013, o 20:09
Podziękował(a): 118 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 300 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez czynnik_omega » 10 lut 2014, o 20:24

Megi napisał(a):Z jednej strony chcę być szczęśliwa, zdrowa, mieć rodzinę i bezpieczeństwo finansowe, chce zostawić za sobą przeszłość zmienić się, ale z drugiej tak jakby nie chcę....bo będę się odróżniać od świata który znam.
Potrzebuję waszej porady.....jak pracować nad przekonaniami by jednocześnie chcieć dla siebie tego co najlepsze, a z drugiej strony by nie czuć się źle gdy jestem szczęśliwa bo spełniają się moje marzenia, a inny wokół biadolą.


Przeczytaj, proszę, o braniu i dawaniu (http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post25875.html?hilit=szkodliw*#p25875 i http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post25060.html?hilit=szkodliw*#p25060)

Pamiętaj, że WszechŚwiat jest nieograniczony (stąd "wszech" :)). Ma nieograniczone zasoby. Nikomu nie musi braknąć, żeby Tobie mogło zbywać.

Zatem bierz ile wlezie !

A o biadoleniu też mówiliśmy. Po prostu odetnij się od marudzących lub przynajmniej poproś aby zmieniono przy tobie temat z narzekania na coś neutralnego. Problem w tym, że ludzie owładnięci postrzeganiem negatywów, zobaczą negatywy dosłownie we wszystkim, nawet w tęczy !

Tutaj (http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post26388.html?hilit=przyjaci*#p26388 i http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post24001.html?hilit=towarzystwo#p24001) pisałem o tym, że:

"Przede wszystkim być względem siebie uczciwym i zadać sobie pytanie, czy jestem w stanie zapłacić cenę, jaką przyjdzie zapłacić za osiągnięcie celów ? Z pewnością przyjdzie zapłacić jakąś cenę. Z ogólnego punktu widzenia tą ceną będzie konieczność wyjścia ze swojej strefy komfortu. Czy to będzie coś prozaicznego typu konieczności większej ilości pracy, wcześniejszego wstawania, późniejszego kładzenia się spać, czy też coś trudnego np. zmiany/porzucenia dotychczasowych przyjaciół ! Tak, tak. Zmiany przyjaciół ! "

To jest prawda z którą nie wszyscy sobie radzą, że żeby osiągnąć upragnione cele często musimy poświęcić "przyjaciół". Tylko czy Ci, których musimy porzucić, aby nas nie blokowali swoim negatywizmem z pewnością są naszymi przyjaciółmi ? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na ile jego pragnienia są ważniejsze od jego uczuć (bo przyjaźń, to wszak bardzo silne uczucie).

Zmień swoje przekonania. Bierz i dawaj bez ograniczeń. A jak trzeba będzie zmienić środowisko i uznasz, że jesteś gotowa zapłacić tę cenę, to zrób to ! Wspieram Cię całą swoją mocą !

Pozdrawiam.

Marek.
Jesteś Energią Wszechświata ! Jesteś jak kropla w oceanie, która jest jednocześnie kroplą i oceanem. Tak jak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy kroplą a oceanem, tak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy Tobą a Wszechświatem.

Zacznij więc żyć tak jak chcesz, bo wszystko możesz.
Avatar użytkownika prawo przyciągania
czynnik_omega
 
Posty: 1978
Dołączył(a): 27 paź 2013, o 08:58
Podziękował(a): 684 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 939 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez Bushido » 11 lut 2014, o 14:12

Mam pytanko do naszych forumowych GURU ; )

Chodzi o to ze zauwazylem u siebie ze wraz ze zmiana przekonan narasta we mnie agresja : P
Zaczynam czuc ze nie pasuje do miejsca w ktorym zyje i czesc z tych rzeczy/ludzi ktorzy mnie otaczaja
zaczynaja mnie stopniowo doprowadzac do szalu, staram sie wszytsko obracac w zart ale pomimo ze gniew mija
to moje poczucie przynaleznosci "gdzie indziej" wcale nie maleje

Omega pisal ze jego klienci odczuwali nawet fizyczny bol wraz ze zmiana przekonan i mysli
czy to co u mnie sie dzieje jest normalne ?

Pytam z czystej ciekawosci, swoja prace nad przekonaniami wykonuje sumiennie i nie zamierzam jej porzucac do czasu az w koncu to przekonanie przepracuje i zmienie je na takie ktore mi pasuje + oczyszcze inne ktore do niego przylegaja
Sukces jest tym co przyciągasz, przez to kim się stajesz...
Badź wola moja...

Bushido
 
Posty: 1266
Dołączył(a): 28 sty 2013, o 20:09
Podziękował(a): 118 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 300 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez czynnik_omega » 11 lut 2014, o 14:53

Bushido napisał(a):Zaczynam czuc ze nie pasuje do miejsca w ktorym zyje i czesc z tych rzeczy/ludzi ktorzy mnie otaczaja
zaczynaja mnie stopniowo doprowadzac do szalu


To normalne.

Przeczytaj to:

- "Patrząc wstecz zaczynamy krytycznie oceniać nasze byłe położenie, a ponieważ jeszcze jesteśmy bardzo blisko tego położenia możemy mieć poczucie, że jest gorzej niż było !" (http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post28709.html?hilit=wstecz#p28709)

- "Jeżeli możesz spojrzeć wstecz to znaczy, że się rozwijasz." (http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post27857.html?hilit=wstecz#p27857)

- ale pamiętaj też o tym: "Tworząc własną rzeczywistość zmieniamy uwarunkowania w jakich się znajdujemy. Zdarza się więc, że w momencie kiedy osiągamy zamierzone cele, nie są one już naszymi pragnieniami ![...] Będąc mądrzejsi, starsi, bardziej doświadczeni, pozbawieni blokad, otwarci, uczciwsi względem siebie itp. itd. inaczej postrzegamy naszą rzeczywistość, dlatego też mamy inne pragnienia, bo pojawiają się inne bodźce, na które mamy inne reakcje." (http://www.abraham-bank.org/forum-pl/post26364.html?hilit=wstecz#p26364)


Konkludując (powtórzę podstawową tezę).

Kiedy tkwimy w jakiejś rzeczywistości to wyjście z niej powoduje, że zaczynamy widzieć sprawy z innej perspektywy i zaczynamy dostrzegać "niechciane". Ponieważ jednocześnie, w naszej podróży, którą ledwie co zaczęliśmy, jesteśmy jeszcze bardzo blisko niechcianego to zaczyna nas to drażnić i mamy pozorny efekt pogorszenia się stanu rzeczy.

To jest złuda dająca nam (paradoksalnie) bardzo mocne wsparcie w drodze do rozwoju:

1) tylko w obliczu trudności jesteśmy w stanie przetestować nasz "kodeks honorowy" jaki jest powzięty siłą rzeczy kiedy postanawiamy zmienić nasze przekonania. Podejmujemy decyzję "żeby się paliło i waliło to nie ustąpię i zmienię to przekonanie" ... no właśnie ... w większości przypadków (można ich znaleźć mnóstwo na tym forum) "żeby się waliło i paliło" kończy się w chwili pierwszego potknięcia.

"Bo to nuuuda", "bo trzeba się wysilać", "bo mi nic nie wychodzi", "bo już tak długo czekam" ... nic mi do tego, każdy decyduje w własnej rzeczywistości w 100% na swoją odpowiedzialność, ale tak to właśnie (na wielkie ___STETY___) działa !

2) Jak coś nas nie zabije to nas wzmocni !

Jeżeli będziemy postępować zgodnie z naszym "kodeksem honorowym", to efekty zmiany przekonań będą neizwykle szybki i trwałe - właśnie zgodnie z tą tytułową zasadą.

3) Mając dystans do przeszłych przekonań i poczucie jak silnie są one drażniące łatwiej jest zawziąć się do przestrzegania "kodeksu honorowego" a jednocześnie to jest doskonały kierunkowskaz. Tak jak piszę w jednym z załączonych linków, definiując przekonania, definiujemy je z punktu w którym jesteśmy, w stanie takich a nie innych perspektyw i horyzontów. Po zmianie położenia okazuje się, że "naprawdę tylko tyle oczekiwałem ? Nie ! No przynajmniej chcę 5 razy tyle" ... jak się dojdzie do tych "5 razy tyle", to ... tak, tak :) pada to samo motywujące pytanie !

Pozdrawiam i wspieram Cię w Twojej przemianie.

Marek.
Jesteś Energią Wszechświata ! Jesteś jak kropla w oceanie, która jest jednocześnie kroplą i oceanem. Tak jak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy kroplą a oceanem, tak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy Tobą a Wszechświatem.

Zacznij więc żyć tak jak chcesz, bo wszystko możesz.
Avatar użytkownika prawo przyciągania
czynnik_omega
 
Posty: 1978
Dołączył(a): 27 paź 2013, o 08:58
Podziękował(a): 684 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 939 razy

Re: Fundament PP czyli wewnetrzne przekonania

Postprzez renata17031 » 11 lut 2014, o 16:32

Od 2 dni pracuje z przekonaniami i powiem wam, ze jest ciezko.
Ciezko w znaczeniu, ze uzmyslawiajac sobie kazde kolejne przekonanie, a w koncu to najglebsze, ogarnia mnie smutek. Okazuje sie ze nie znam samej siebie, ze ten caly czas myslalam o sobie nie tak, jak powinnam.

Dzis odkrylam w sobie bardzo dolujace przekonanie pt: "Nie mam do siebie zaufania, wole polegac na zdaniu innych niz na swoim wlasnym" i to mnie zalamalo. A gdy potem mialam sobie to uzasadnic, czy to prawda, czy nieprawda, to w kolumnie prawda wypisalam mnostwo roznych rzeczy potwierdzajacych ze tak wlasnie mam. W drugiej kolumnie, gdzie mialam zaprzeczyc temu przekonaniu, nie znalazlam ani jednego argumentu :(

Wiem, ze nie bedzie latwo. Ale teraz potrzebuje waszej pomocy, bo nie wiem, co dalej.
Jak pracowac z takim przekonaniem, co mam dalej robic, na czym sie oprzec?
Przeciez zeby je zmienic, musze poszukac wiarygodnych argumentow, ktore pozwola mi uwierzyc w siebie.
Avatar użytkownika prawo przyciągania
renata17031
 
Posty: 601
Dołączył(a): 11 wrz 2012, o 08:08
Podziękował(a): 231 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 300 razy

Poprzednia stronaNastępna strona


« Powrót do Prawo przyciągania na codzień


Kto przegląda forum prawo przyciągania

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 1 gość