więc napiszę inaczej:
Skoro nie czuję satysfakcji z publicznego pisania sobie pochwał,
to czy to będzie dla mnie dobre?
Hicks'y w "Prosiaku" wielokrotnie pięknie o tym opowiadają, bo ta książka to zbiór różnych technik/procesów. Chodzi o to, że w zależności od moich upodobań oraz od stanu wnętrza jaki objawiam w danym momencie, niektóre sposoby działania będą jak to się mówi - o kant tyłka rozbić

Fakt, że może, podkreślam - MOŻE to oznaczać, że jeśli publicznie nie chcę opowiadać sobie pochwał, to może mam jakieś blokady. Ale niekoniecznie to musi być oznaką blokad, bo może po prostu jestem człowiekiem, którego nie kręci tego typu publiczne działanie? Bo czuję swoją wartość i nie mam potrzeby aby działać coś więcej w tym temacie.
Z całą pewnością zabawa w grupie, obcowanie radościowe z innymi potęguje tą radość. To się zgadza i tak sobie kombinujemy nad kolejnym projektem, który będzie oparty na zasadzie, że bawię się z innymi, albo zabawa nie ma sensu.
Ma w tej zabawie być pokazane, jak wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni i zależni od siebie.
Cała zabawa będzie wtedy, gdy będę dążył do innych, gdy będę dzielił się i wtedy dostawał więcej. To ma być już w pełni gra z grafiką i ludzikami, bo AB czy LBN to są systemy bardziej przypominające strony internetowe.
I nie będzie tam tylko dób materialnych, ale wszelkie zagadnienia które nurtują gracza będzie można "uwalaniać" i wspólnie radościowo rozbrajać.
Ale to jest duży projekt i póki co czeka na papierze, bo drapiemy się po głowie skąd wziąć na niego środki, bo czas = pieniądz. AB strugaliśmy po godzinach 13 miesięcy, więc aż boję się pomyśleć ile by nam zajęła ta inna "bajkowa" gra
