Brawo, super! Bo odkryłaś swoją Amerykę.
Teraz tylko odwróć głowę i idź w kierunku który wskazuje czubek nosa.
I raz dwa dojdziesz do nowego lądu,
bo on jest już widoczny na horyzoncie.
To wszystko.
Kij ma dwa końce:
jedna to smutna końcówka, druga to radosna.
Teraz uczepiłaś się pierwszej z nich,
pojawił się ból i cierpienie,
i czujesz nostalgię za tą radością, którą delikatnie sobie przypominasz,
czyli jest nostalgia za drugą końcówką kija.
Siedzisz na samym skraju końca kija, coraz dłużej i dłużej,
ból rośnie
i w pewnym momencie następuje wielkie jebudu...
Drapiesz się po głowie i myślisz: mam dość!
I ruszasz w stronę drugiej końcówki...
A potem drapiesz się po głowie myśląc: to było takie proste!
Bo wystarczy kierować uwagę na tą drugą radosną końcówkę,
a tą na której się siedzi teraz po prostu nią nie przejmować.
Nie przejmować - to słowo klucz.
Syllaq ostatnio widzę przerabia EFT, wot zakochała się baba

EFT dobra rzecz do uwalniania tego napięcia, które wynika z PRZEJMOWANIA SIĘ, bo nadałem czemuś wielką rangę i to coś mnie gnębi.
Takich narzędzi jest mnóstwo i uwaga sekret sekretu sekretowego sekretowca: to wcale nie musi być specjalna technika, mantra, afirmacja ani modlitwa.
O czym trąbią ci pod których patronatem stoi ten zabawowy bank?
O tym, że uczucia są wskaźnikiem.
Czyli rób coś aby poczuć się dobrze, aby mieć satysfakcję.
I nie musi to być na początku radość ani wielka jakaś, ani mała.
Chodzi o przejście na drabinie emocji o jeden szczebel wyżej.
Krok po kroku i zajdziesz na szczeble wysokiej radości.
Zajrzyj do Prosiaka (Proś a będzie ci dane). Tam Hicks'owie pięknie to opisali.
I na koniec:
zawsze masz wybór na którą końcówkę drabiny będziesz zerkać.