Forum prawo przyciągania - Abraham Bank

coś mnie się zdaje że to samo Jola opowiada ostatnio
no tylko na swój hicksowo-jolowy sposób

Lambar napisał(a):Antek pięknie wyłuszczył sprawę,
Ty zresztą też,
tak - olać

ale to słowo niesienie negatywną barwę,
może inaczej - odstawić na bok z poczuciem, że sprawa została oddana do odpowiedniej instancji,
do najodpowiedniejszej.

I co teraz?
Teraz należy dalej żyć i robić swoje.

I tu jest kolejny haczyk. Bardzo ciekawy. Bashar o tym też wyśmienicie trąbi - działaj jakby to już było.
No bo w końcu oddałem sprawę do najlepszej instancji, więc czym się przejmować? W takim momencie należy świętować.

To z pozoru wydaje się bardzo trudne, tak jak i to całe odkładanie na bok marzenia.
Wg mnie jest to nieodłącznie związane z tym poczuciem pewności, które to wynika z ufności do wyższego ja, do ducha, do stwórcy czy jak kto chce nazwać Górę (może być nawet słowo - wszechświat).

Ale co ciekawe - to można wyćwiczyć. Jak kropelki które non stop kapią w to samo miejsce na skale, tak i nasza wiara/zaufanie wzrasta.

Racja to trzeba wyćwiczyć , poznać, u diabła czemu to tak długo trwa, u mnie ponad 10 lat, teraz już jestem na wierzchu ma wrażenie, ciężko było , jakby z smoły się wygrzebywać, ale warto.

A jeśli czas to wytwór umysłu? Dokładniej - umysłu podświadomego czyli ego.
Wytwór po to, aby móc doświadczać tej perspektywy?
EGO czyli podświadomość to tylko narzędzie, dzięki niemu możemy doznawać fizyczności.
Jeśli pojęcie czasu "boli", to znaczy że narzędzie pewnikiem coś ma poprzestawiane w swoich ustawieniach i działa nie tak jak należy.

jeśli czas to wytwór ego ... to mnie wrednie odsówa od realizacji i wydłuza mi się w nieskończoność i wtedy pojawia się zniecierpliwienie .... jest taki film stary jak , jak ... wegiel "Duch" ... pamiętam scene w której jedna z bohaterek biegnie korytarzem w swoim domu ... a on sie wydłuża i wydłuża i ona wciąz nie może dobiec ... no i tak mam

oczyszczam , wizualizuje ... bedę przyziemna bo to mi doskwiera - pełnie konto, konto gdzie zawsze na koniec miesiąca coś zostaje ... i i taki stan ze nie mam kredytów ... zadnych .... i duopa na całej linii

Doskonała metafora Lilith, tak działa ego.
Takie jaja dzieją się w naszym umyśle.
To wręcz jaja jak berety, większe niż u słonia,
hmmm, nie widziałem słoniowych narządów, ale muszą być słusznych rozmiarów

Cała rzecz w tym aby zburzyć mur iluzji jaki sami sobie wybudowaliśmy. Aby wyjść poza przekonania, poza gierki umysłowe, poza utarte schematy.
Paradoksalnie jest to proste, bardzo proste, bo przecież to my sami tworzymy nasze doświadczenie, to my sami w każdej milisekundzie definiujemy co jest czym w świecie którego doświadczamy.
Ale jak to z paradoksami bywa - są one niezłą zagadką dla umysłu. Dokładniej - dla umysłu przeładowanego etykietkami.

Aby sprawić że iluzoryczny mur zniknie, ludzie posiłkują się różnymi technikami.
Abraham Bank między innymi służy do zmiany etykietek w stosunku do majętności. Pozawala też ogarnąć większą perspektywę, czego przykładem jest zastanawianie się różnych ludzi o co chodzi na tym łez padole

Na techniki albo inaczej można powiedzieć narzędzia do zmiany przekonań, należy zapatrywać się tak:
- każda technika prowadzi w tą samą stronę
- nie ma jednej techniki dobrej dla wszystkich

Przykładowo możesz się pomodlić, czy to po katolicku, czy wg Ho'oponopono. Możesz pójść na jakiś kurs, a jest ich dużo w ostatnich latach. Możesz zacząć medytować, możesz olać cały świat i usiąść pod drzewem i nagle dostąpić tej zmiany w sobie. Ktoś to nazwie oczyszczeniem umysłu, a ktoś inny oświeceniem. Nie ważne jak to nazwiemy, ważne że człowiek poczuje ogromną ulgę, odzyska swoje prawdziwe ja, to spoza etykietek.

Ja też mam jakieś "ciekawe" blokady i dla mnie jedną z technik, która jest bardzo pomocna to: wkręcanie się.
Hicksy o tym opowiadają dużo, Bashar też cudnie o tym prawi.
Ogólnie to jest robienie w danym momencie czegoś, co nam daje największą satysfakcję, największą radość.
Sztukę też można rozwinąć i w tym co sprawia nam niewiele satysfakcji można zacząć doszukiwać się większych poziomów tejże satysfakcji. Czyli do tej pory przykładowo obieranie ziemniaków było dla mnie nudne, ale mogę spojrzeć na to z innej strony, z takiej która da mi tą satysfakcję. Przykładowo - ćwiczę sobie ręce, aby były bardziej giętkie i sprawne.
To taki mały przykład, ale każdy medal ma dwie strony - od nas zależy na którą stronę będziemy częściej spoglądać.
I o tym właśnie mówi to "wkręcanie się".

Na dobrą sprawę w filmie YesMan było pokazane właśnie to wkręcanie się. Główny bohater na sytuację, która kiedyś sprawiała u niego irytację czy złość, teraz patrzył z drugiej strony. Wyrażał TAK dla każdej chwili życia.
Oczywiście to kapkę przesadzone "dla każdej", ale wystarczy naprawdę niewiele aby ruszyć tego molocha z posady.

Niejednokrotnie na tym się łapałem, że gdy było mi źle, to odpuszczałem sobie rozdłubywanie tematu, co ważne - odpuszczałem sobie znalezienie rozwiązania !!, a następnie robiłem coś, co by mnie wciągnęło. Czytałem, sprzątałem, coś pooglądałem, popisałem - nie ważne co, ważne że dla mnie to była odskocznia aby mnie wciągnąć w coś, co da mi w danej chwili największą ekscytację.

No i ja w końcu użyje tego Turbo, dziwcie się, ale do tej pory nie miałam jasności umysłu co do tego mechanizmu
teraz mi się przydaje.

wstyd mi trochę .... nie ma co narzekać jak się w pewnym momencie odpusci na maksa wszystko ... ale to wszystko, marzenia i wizualizacje też .... pewnie że życie absorbuje i sprawami codziennymi trzeba się zająć ale ... musze zmienić podejście
dzięki Lambar , chciałabym jeszcze bardziej dowiedzieć się co to za drań to ego i czemu nam dokopuje?