Strona 1 z 13

Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 09:07
przez zmiana
Przez długie miesiące byłam tylko gościem na tym forum, nie potrzebowałam zakładać tu konta, ale miesiącami czerpię z tego miejsca wiedzę. Problem w tym, że nic się w moim życiu nie zmienia, albo jeśli już jakieś zmiany następują to skutkują jeszcze większym moim cierpieniem i trudnościami.

Wiem bardzo dużo, przeczytałam chyba większość wątków na tym forum. Wiem o uczuciach, emocjach, blokadach i wszystkim innym, co jest tu przerabiane, ale nie umiem znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego w moim życiu nic się nie zmienia w kierunku celów, które sobie postawiłam.

A może zmiany zachodzą tylko ja tego nie widzę i ktoś wstawi mi ten rysuneczek ludzika, który prawie dokopał się do diamentów i odpuścił. No możliwe, ale znam PP już ponad 2 lata i wydaję mi się (patrząc na to, że dla Wszechświata nie ma czegoś takiego jak czas), że te 2 lata to zdecydowanie za długo.

Przeanalizowałam siebie, mam świadomość pewnych blokad czy kompleksów, które systematycznie zwalczam, ale wydaje mi się, że tego typu kompleksy czy blokady ma większość z Nas i to nie one tak skutecznie hamują rozwój.

Nie mam pojęcia co robię źle.

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 09:36
przez magicmind
zmiana napisał(a):Przez długie miesiące byłam tylko gościem na tym forum, nie potrzebowałam zakładać tu konta, ale miesiącami czerpię z tego miejsca wiedzę. Problem w tym, że nic się w moim życiu nie zmienia, albo jeśli już jakieś zmiany następują to skutkują jeszcze większym moim cierpieniem i trudnościami.

Wiem bardzo dużo, przeczytałam chyba większość wątków na tym forum. Wiem o uczuciach, emocjach, blokadach i wszystkim innym, co jest tu przerabiane, ale nie umiem znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego w moim życiu nic się nie zmienia w kierunku celów, które sobie postawiłam.

A może zmiany zachodzą tylko ja tego nie widzę i ktoś wstawi mi ten rysuneczek ludzika, który prawie dokopał się do diamentów i odpuścił. No możliwe, ale znam PP już ponad 2 lata i wydaję mi się (patrząc na to, że dla Wszechświata nie ma czegoś takiego jak czas), że te 2 lata to zdecydowanie za długo.

Przeanalizowałam siebie, mam świadomość pewnych blokad czy kompleksów, które systematycznie zwalczam, ale wydaje mi się, że tego typu kompleksy czy blokady ma większość z Nas i to nie one tak skutecznie hamują rozwój.

Nie mam pojęcia co robię źle.


Musisz pogodzić sie z tym że nic sie nie zmienia i zmienić swój styl życia.
Pewnie spotkałaś sie już z takim powiedzeniem Bądź zmianą którą chcesz dokonać

Doskonale cie rozumiem bo też długo i uparcie skupiałem sie na tym ,że PP mi nie działa. Teraz już nic nie oceniam tylko sobie żyje i staram sie być na tyle szczęśliwy na ile potrafię każdego dnia.

Kompleksy i to jak siebie postrzegasz , jak również to jak postrzegasz swoje życie ma ogromne znaczenie na to jak to wszystko wygląda na co dzień .
Może zamiast skupiać się na tej ostatecznej zmianie postaraj sie być szczęśliwa już teraz niezależnie od swoich pragnień.

U mnie też moje główne marzenia się nie zrealizowały przez 3 lata ale już tego nie oceniam tylko staram się czuć dobrze sam dla siebie na co dzień.
Wydaje mi się że próbując zrealizować swój cel za bardzo mimo wszystko nieświadomie emanujemy brakiem tego na codzień

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 09:51
przez Scarlett
magicmind napisał(a):Wydaje mi się że próbując zrealizować swój cel za bardzo mimo wszystko nieświadomie emanujemy brakiem tego na codzień


Tak.

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 13:27
przez lifeisamiracle
zmiana napisał(a):Przez długie miesiące byłam tylko gościem na tym forum, nie potrzebowałam zakładać tu konta, ale miesiącami czerpię z tego miejsca wiedzę. Problem w tym, że nic się w moim życiu nie zmienia, albo jeśli już jakieś zmiany następują to skutkują jeszcze większym moim cierpieniem i trudnościami.

Wiem bardzo dużo, przeczytałam chyba większość wątków na tym forum. Wiem o uczuciach, emocjach, blokadach i wszystkim innym, co jest tu przerabiane, ale nie umiem znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego w moim życiu nic się nie zmienia w kierunku celów, które sobie postawiłam.

A może zmiany zachodzą tylko ja tego nie widzę i ktoś wstawi mi ten rysuneczek ludzika, który prawie dokopał się do diamentów i odpuścił. No możliwe, ale znam PP już ponad 2 lata i wydaję mi się (patrząc na to, że dla Wszechświata nie ma czegoś takiego jak czas), że te 2 lata to zdecydowanie za długo.

Przeanalizowałam siebie, mam świadomość pewnych blokad czy kompleksów, które systematycznie zwalczam, ale wydaje mi się, że tego typu kompleksy czy blokady ma większość z Nas i to nie one tak skutecznie hamują rozwój.

Nie mam pojęcia co robię źle.

Napisałaś bardzo ogólnie, więc i ja odpiszę bardzo ogólnie: teraz może ci się wydawać, że nic się nie dzieje, ale nie możesz wiedzieć o wszystkim. Jeśli chcesz przyciągnąć faceta, to może ten twój wymarzony kłóci się ze swoją dziewczyną i z nią zrywa. Jeśli chcesz przypływu gotówki, to może ktoś właśnie układa jakiś konkurs, który wygrasz właśnie ty. Chodzi o to, że nie możesz wiedzieć wszystkiego.
Inną sprawą jest, że pewne rzeczy przyciągamy szybciej, inne potrzebują więcej czasu na manifestację i to nie zawsze da się przeskoczyć.

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 13:55
przez lipstick
Zgadzam się z Lifeismiracle, że niektórych rzeczy możesz nie być świadoma. Ja przyciągając chłopaka wiele lat temu, po prostu sobie marzyłam marzyłam, wierzyłam ale nie ingerowałam w nic. Później się dowiedziałam, ze to właśnie wtedy jego związek całkowicie się rozpadał, bo stali się sobie nagle obojętni.

Poza tym sama po sobie widzę, że u mnie Prawo przyciągania najlepiej działało kilka lat temu, na początku jego stosowania. To wtedy przyciągnełam największe najwspanialsze rzeczy, teraz je jedynie podtrzymuję i staram się wrocić do takeigo stanu, by moc przyciągać nowe rzeczy z czym mam wciąz problemy xD.
A dlaczego wtedy działało a teraz gorzej? Bo chciałam, wierzyłam ale nie naciskałam. Nie myslałam bez przerwy o prawie przyciągania, traktowałam to troche na zasadzie: gdy się uda, będzie super. A nie, ze MUSI się udać i dlaczego PP nie działa na mnie, przecież na innych działa. Wtedy nie miałam jeszcze takiego zaufania do PP, nie czytałam o tylu przypadkach ludzi, którym się udało (wtedy nawet tego ani innych forów o PP nie było), nie zazdrościłam innym, że oni maja coś dzięki PP a ja nie.
Teraz wszyscy Ci powiedzą byś wyluzowała, jak mi. Niestety ale to prawda, trzeba wyluzować i przestać naciskać. Ale nie jesteś w tym sama, ja też próbuję ostatnio po prostu najzwyczajniej wyluzować i cieszyć się tym co mam i wiem, ze moje kolejne marzenia zaczną się spełniać :)

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 13:59
przez Anielka
zmiana napisał(a):Przez długie miesiące byłam tylko gościem na tym forum, nie potrzebowałam zakładać tu konta, ale miesiącami czerpię z tego miejsca wiedzę. Problem w tym, że nic się w moim życiu nie zmienia, albo jeśli już jakieś zmiany następują to skutkują jeszcze większym moim cierpieniem i trudnościami.

Wiem bardzo dużo, przeczytałam chyba większość wątków na tym forum. Wiem o uczuciach, emocjach, blokadach i wszystkim innym, co jest tu przerabiane, ale nie umiem znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego w moim życiu nic się nie zmienia w kierunku celów, które sobie postawiłam.

A może zmiany zachodzą tylko ja tego nie widzę i ktoś wstawi mi ten rysuneczek ludzika, który prawie dokopał się do diamentów i odpuścił. No możliwe, ale znam PP już ponad 2 lata i wydaję mi się (patrząc na to, że dla Wszechświata nie ma czegoś takiego jak czas), że te 2 lata to zdecydowanie za długo.

Przeanalizowałam siebie, mam świadomość pewnych blokad czy kompleksów, które systematycznie zwalczam, ale wydaje mi się, że tego typu kompleksy czy blokady ma większość z Nas i to nie one tak skutecznie hamują rozwój.

Nie mam pojęcia co robię źle.


Zmień postawę na przeciwną do tej jaką masz teraz.

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 14:02
przez zmiana
Anielka napisał(a):
zmiana napisał(a):Przez długie miesiące byłam tylko gościem na tym forum, nie potrzebowałam zakładać tu konta, ale miesiącami czerpię z tego miejsca wiedzę. Problem w tym, że nic się w moim życiu nie zmienia, albo jeśli już jakieś zmiany następują to skutkują jeszcze większym moim cierpieniem i trudnościami.

Wiem bardzo dużo, przeczytałam chyba większość wątków na tym forum. Wiem o uczuciach, emocjach, blokadach i wszystkim innym, co jest tu przerabiane, ale nie umiem znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego w moim życiu nic się nie zmienia w kierunku celów, które sobie postawiłam.

A może zmiany zachodzą tylko ja tego nie widzę i ktoś wstawi mi ten rysuneczek ludzika, który prawie dokopał się do diamentów i odpuścił. No możliwe, ale znam PP już ponad 2 lata i wydaję mi się (patrząc na to, że dla Wszechświata nie ma czegoś takiego jak czas), że te 2 lata to zdecydowanie za długo.

Przeanalizowałam siebie, mam świadomość pewnych blokad czy kompleksów, które systematycznie zwalczam, ale wydaje mi się, że tego typu kompleksy czy blokady ma większość z Nas i to nie one tak skutecznie hamują rozwój.

Nie mam pojęcia co robię źle.


Zmień postawę na przeciwną do tej jaką masz teraz.


Mogłabyś to rozwinąć? Bo może niektórych rzeczy nie umiem tak dobrze zobaczyć w swojej wypowiedzi, jak osoba czytająca ją z boku

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 29 mar 2016, o 14:27
przez Kokos
zmiana napisał(a):
Anielka napisał(a):Zmień postawę na przeciwną do tej jaką masz teraz.


Mogłabyś to rozwinąć? Bo może niektórych rzeczy nie umiem tak dobrze zobaczyć w swojej wypowiedzi, jak osoba czytająca ją z boku


- Przestań czytać forum i rozkminiać rzeczywistość.

- Stosuj technikę zapisywania każdego dnia malutkich zmian w zeszycie lub kompie pod tytułem: " W moim życiu tak wiele się zmienia :) I każda zmiana wychodzi mi na dobre :D "
Na czym skupisz uwagę, to wzrośnie.

- Nie szukaj odpowiedzi, wtedy odpowiedzi samoistnie się pojawią, kiedy same zechcą.

- Skończ z analizowaniem siebie, wyjdź z umysłu, wycisz umysł, odczuwaj ciało, przejdź z głowy do świata fizycznego.

- Zaakceptuj swoje blokady.
Tutaj Clearance akurat teraz opisał: http://prawoprzyciagania.net/viewtopic. ... 333#p12327

- Nic Ci nie hamuje rozwoju ! Rozwijasz się tak, czy siak. Wszystko toczy się właściwie :)

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 30 mar 2016, o 13:42
przez Anielka
zmiana napisał(a):
Wiem bardzo dużo,(...) przeczytałam (...) Wiem (...)

Nie mam pojęcia co robię źle.


zmianka... ale czy poczułaś ??? ;-). Wiedzieć to jest tak jakbyś była bardzo głodna i widziała przed soba jedzenie...ale patrząc na nie nie nasycisz nim pustego brzucha. Musisz uzyc tego jedzenia. Masz wiedzę i musisz jej uzyć.
Rozumiem Cię , ze pewnie nie wiesz jak to zrobisz bo informacji jest ogrom.

Proponuje na dzień dobry zjedz troche ziaren kolendry i popij koktajlem z banana, soku świezych pomarańczy, soku z cytryny, łyzeczki oliwy lub orzechów włoskich, uzupełnić zwyklą wodą. W ogóle zacznij pic duzo wody, gdyż ona bierze udział w tworzeniu nowych komórek, w tym połączeń neuronowych, które są zapisem nowych przekonań. Potem iśc pobiegac, nawet jak nie biegasz. Albo spacer , ale nie krokiem flegmatyka tylko z wysoko podniesiona głową marsz, zdecydowane kroki, swiadomie wyciagaj nogi przed siebie .
Idziesz i myslisz :" Ja pie... jakim prawem moim zyciem rządzi wszystko tylko nie ja??!!". Od tej chwili to ja tu rzadzę !!!. I jedziesz kochana tak w kółko. Zakładam, że do tej pory miałas wewnetrzne gadaniny z wszystkimi dookoła tylko nie z sama soba, więc od teraz toczysz dyskusje tylko ze swoim wnetrzem i rypiesz je niczym praczka szmatą o kamienie coby brudy wyplenić.

Twój wewnetrzny głos bedzie bardzo chciał dominować ale twoje JA (tak tak ) nie dopuści go do żadnych argumentów. Ty tu rzadzisz i ty zabierasz głos. Ten wewnetrzny bedzie komunikował się z tobą poprzez uczucia. Słuchaj go więc, ale tylko po żeby wiedzieć co masz w swoim wnetrzu i co chcesz zmienić, a nie po to żeby miał nad tobą przewagę.

Kazde uczucie które pojawia się z wnetrza przechwyć i nazwij, po czym powiedz powiedz sobie (kierując to tylko i wyłącznie do swojego wnetrza) czego chcesz, powinno to mieć formę pytania kwantowego.
Podczas marszu to rób. Pewnie maszerując naturalnie tworzy sie poczucie pewności, dlatego wszystko co uzgodnisz sama ze sobą w tym momencie bedzie jechało na tej pewności. Potem kłócac się ze swoim wnetrzem, bo na pewno to jeszcze troche potrwa, czuj sie tak jak maszerowałas, pewna siebie. Pamiętaj, że masz prawo do wszystkiego i masz prawo rządać jeśli pojawia sie opór. Rządanie to bezwzględne wyrażenie pragnienia.

Dlaczego to proponuję? Ponieważ dialog ze swoim wnetrzem , a dokładniej bycie w jedności z nim daje jedyną mozliwośc swiadomej kreacji. Kiedy nic cie nie rozprasza jesteś jednością, a rozproszenie to wysyłanie energii poza siebie.

Dlaczego nie wspominam o milości, wdzięczności tudzieź innych gadżetach? Poniewaz to nie decyduje o kreacji, a czesto daje przyzwolenie na trudne doswiadczenia, np. jesli jestes wdziecznością to znak że możesz dostać wszystko razem z czymś złym bo wdzięcznośc nie wyraża fizycznego pragnienia tylko stan (historia Ewy Folej).

Nasze życie dzieli się na świat materialny i duchowy. Aktualnie jestesmy w fazie materialnej i dązymy do tego zeby mieć...a nie być. Na marginiesie ten co zadał pierwszy to pytanie to cham po prostu ...;-). Życie ziemskie wymaga zdrowia, siły, dobrego jedzenia, odzienia, rozrywek itd. I o to mamy zabiegać, bo jesteśmy z materialnym wymiarze. Jak umrzemy to bedziemy w wymiarze duchowym i tam bedziemy czuć bezwarunkowa miłość, wdziecznośc itd.

Dlatego w tym ziemskim wymiarze koncentrujemy się na fizyczności, na sobie, a najbliższe nam jest nasze wnetrze . Dlatego prosby do nieba nie działają. Dlatego uczucia wdzieczności i miłości nie działają, bo to tylko stany ducha i może ci zafundować tylko jakies duchowe jazdy. Stan fizyczny to "chcę". Dlatego wszelkie religie są tak naprawdę niewypałem, poniewaz z założenia działają w świecie duchowym, a on nic w nasze ziemskie zycie nie wnosi oprócz oczywiście zła, ponieważ świat duchowy nie może funkcjonować w świecie materialnym. Świat duchowy jest po smierci. Musisz to zrozumieć, bo to podstawa twojej ziemskiej egzystencji. Masz wybór "albo masz, albo jesteś". Jesli wybierzesz "jestem" to wiedz ze zaraz cie nie będzie, bo żeby być to musisz mieć.
Jak juz wybierzesz drogę "mieć" to zrozum, że koncentrujesz się juz tylko na fizyczności, na sobie, TiT, pytania kwantowe , moc w tobie, ty rządzisz, ty ustalasz warunki...dla siebie. Dla siebie...ponieważ to otoczenie dostosuje się do ciebie. Nigdy odwrotnie, bo nigdy nie zmienisz swojego życia :-)

Re: Nic się nie zmienia

PostNapisane: 31 mar 2016, o 11:49
przez Nicky
Anielka napisał(a):Dlaczego nie wspominam o milości, wdzięczności tudzieź innych gadżetach? Poniewaz to nie decyduje o kreacji, a czesto daje przyzwolenie na trudne doswiadczenia, np. jesli jestes wdziecznością to znak że możesz dostać wszystko razem z czymś złym bo wdzięcznośc nie wyraża fizycznego pragnienia tylko stan (historia Ewy Folej).


Ale numer, właśnie pisałam mniej więcej o tym samym w innym wątku:

prawo-przyciagania-f3/magiczne-zycie-t2089-70.html#p62321

Wdzięczność niestety nie działa tak, jak to sobie wyobrażacie! Tj. nie przyciąga nowych rzeczy. No chyba, że jest to wdzięczność za coś, czego jeszcze nie mamy - wtedy tak, działa, ale to też nie do końca jest wdzięczność a coś w rodzaju radości i ekscytacji związanej z tym, co byśmy chcieli mieć. Odczuwanie uczuć, które będziemy odczuwali mając to do czego dążymy - odczuwanie ich JUŻ TERAZ. To działa.
I u mnie działa też coś takiego... co mogłabym nazwać "wieczne nienasycenie", czyli: nigdy nie jestem tak do końca zadowolona i zawsze dążę do czegoś WIĘCEJ. I to działa ekstra.