Forum prawo przyciągania - Abraham Bank

Hej ; )
Ostatni czas zauwazyłam zjawisko jakby prawo przyciagania działało albo na odrót albo z opóznieniem...
Np.: jakies pare miesiecy temu miałam o sobie bardzo dobre zdanie, miałam wysokie poczucie wartosci i twierdziłam ze mam duze powodzenie wsród męzczyzn. Niedawno przzyłam osobisty szkod, bardzo podłamałm swoje oczucie wartosci i nagle, od tak mam ogromne powodzenie itp... czy prawo przyciagania po prostu działa z jakims opóźnieniem... ? O.o

Czasem wydaje mi się, że życie układa swój scenariusz, nie ma co chyba podciągać pod PP wszystkiego, wtedy rodzą się oczekiwania i można się rozczarować. Oczywiście nad sobą warto pracować i swoim poczuciem wartości, zawsze to dobrze wpłynie na nas.

Ja z kolei uważam inaczej - jest coś takiego jak fałszywe poczucie własnej wartości. Inaczej: oparte na ego. Objawia się ono tym, że choć za nic masz obawy typowe dla większości ludzi, nie jesteś nieśmiała, niczego się nie boisz i wiesz że jesteś bardzo atrakcyjna, ale gdzieś w Twojej przeszłości tkwi nieprzepracowane wydarzenie, które sprawiło że w tym czasie Twoje poczucie własnej wartości poleciało na łeb na szyję.

Innymi słowy: być podziwianym a być kochanym to dwie zupełnie różne sprawy. Być podziwianym jest banalnie łatwo.

Twoją sytuację widzę tak: zewnętrzna atrakcyjność urosła parę miesięcy temu, ale nie była tą prawdziwą, z Twojej głębi, to była raczej atrakcyjność przez pryzmat ego. Teraz z kolei coś Ci się popsuło, a więc ewidentnie się oczyszcza, Ty masz może kiepski humor, ale przez to będąc bliżej swoich prawdziwych uczuć (a w oddaleniu od ego) jesteś bardziej prawdziwa dla otoczenia. Teraz działasz swoją prawdziwą atrakcyjnością. Inne słowa - hasła tutaj to: obniżenie wartości, lustro z opóźnieniem, odpuszczenie. Te wszystkie procesy tutaj widzę.

alice napisał(a):Ja z kolei uważam inaczej - jest coś takiego jak fałszywe poczucie własnej wartości. Inaczej: oparte na ego. Objawia się ono tym, że choć za nic masz obawy typowe dla większości ludzi, nie jesteś nieśmiała, niczego się nie boisz i wiesz że jesteś bardzo atrakcyjna, ale gdzieś w Twojej przeszłości tkwi nieprzepracowane wydarzenie, które sprawiło że w tym czasie Twoje poczucie własnej wartości poleciało na łeb na szyję.

Innymi słowy: być podziwianym a być kochanym to dwie zupełnie różne sprawy. Być podziwianym jest banalnie łatwo.

Twoją sytuację widzę tak: zewnętrzna atrakcyjność urosła parę miesięcy temu, ale nie była tą prawdziwą, z Twojej głębi, to była raczej atrakcyjność przez pryzmat ego. Teraz z kolei coś Ci się popsuło, a więc ewidentnie się oczyszcza, Ty masz może kiepski humor, ale przez to będąc bliżej swoich prawdziwych uczuć (a w oddaleniu od ego) jesteś bardziej prawdziwa dla otoczenia. Teraz działasz swoją prawdziwą atrakcyjnością. Inne słowa - hasła tutaj to: obniżenie wartości, lustro z opóźnieniem, odpuszczenie. Te wszystkie procesy tutaj widzę.

Wow, Alice, ale mi otworzyłaś oczy.... rzeczywiscie, moze kiedys byłam ze zwierzchu pewna siebie ale we wnatrz zazdrosciłam innym itp ; ) a teraz jestem bardziej naturalna i to chyba przyciaga wszystkich do mnie... ; )

No Bo widzisz, nie tylko prawdą się przyciąga, fałszem też (nawet niezamierzonym) ale lepiej przyciągać tym pierwszym, niż ryzykować przyciągnięcie syfu wszelakiego, zręcznie przypudrowanego. Been there, done that