Strona główna projektu   |   Wejście do gry   |   Forum PL

Prawdziwa modlitwa


doświadczenia, sukcesy i przemyślenia

Prawdziwa modlitwa

Postprzez syllaqmadam » 27 wrz 2011, o 15:31

Słuchajcie, tak sobie [nie] przypadkowo wiecie jak to jest coś tam czytacie i przychodzą różne rozważania, ja akurat czytam tam o ziołach, bo mam pewne dolegliwości i tak mi się przypomniało jak to w młodości było gdy jeszcze byłam na utrzymaniu mamy[taty nie było]
Chodzi generalnie o to,że teraz gdy tak sobie myślę"kupie sobie te wszystkie zioła", przyszła nagle ta informacja
z przeszłości gdy musiałam prosić mamę o pieniądze i gdy bałam się wręcz tego, co jednoczśsnie było lękiem,że nie dotrzymam tych ziół[generalnie lubię zażywać ziółka niż lekarstwa], bo mamie zabraknie pięniedzy, bo powie "co ty
jedynie tyle[czyli wystarczająco mało] ci dam, co nie było dla mnie satysfakcjonujące, bo wolałam wcale sobie nie kupić ,niż niekompletny zestaw. Jeszcze nie wiem co z tą informacja mam zrobić, ale na pewno nie przyszła przypadkowo.
A ponadto meczy mnie to "przekonanie" do dziś i nie cieszę się tak na te ziółka, bo mam wrażenie a właściwie wiem że nie dostanę ich tak jak bym chciała.O Matko , ale zamotałam Ale wierze w wasza inteligencję :D
"Życie jest ze mną w zgodzie.Przyjmuje nowe w każdej chwili dnia.Wszystko w porządku"
syllaqmadam
 
Posty: 42
Dołączył(a): 16 paź 2010, o 20:31

Re: Pewna bariera

Postprzez Kasiczka » 27 wrz 2011, o 15:59

Lambdar, radz coś :D
Kasiczka
 
Posty: 181
Dołączył(a): 20 kwi 2011, o 00:40

Re: Pewna bariera

Postprzez syllaqmadam » 27 wrz 2011, o 18:07

Tak Lambar chwileczkę poproszę uwagi :) ;)
"Życie jest ze mną w zgodzie.Przyjmuje nowe w każdej chwili dnia.Wszystko w porządku"
syllaqmadam
 
Posty: 42
Dołączył(a): 16 paź 2010, o 20:31

Re: Pewna bariera

Postprzez Lambar » 29 wrz 2011, o 21:26

Lambar naczelny psycholog forum ;-)
Skoro mnie pytają to odpowiem, ale jak zwykle, gdy słuchamy czyichś wywodów, to należy nad tym się zastanowić, porozważać czy mi to pasuje, czy dla mnie ma sens, czy warto to zastosować, niż od razu odrzucić czy na ślepo przyjąć.

Sposobów na zmianę naszego "oprogramowania podświadomości" jest wiele. Ostatnio na forum było o modlitwach i to wg mnie jest najdoskonalszy sposób działania, ponieważ bezpośrednio otwieramy się na boskość, zezwalamy aby robiła porządek w naszym umyśle. Dlatego, że wg mnie jest to najlepsze narzędzie, to o tym popiszę, a całą resztę zostawię w spokoju, kto chce może użyć Google do przeczesania bezkresnych pól internetu pod hasłem oczyszczanie umysłu, albo oczyszczanie świadomości czy podświadomości.

Czymże jest prawdziwa modlitwa? Proszeniem o to bym miał nową lodówkę? Eeeee, to taka poniżająca modlitwa. Poniżająca na dwójnasób. Po pierwsze modlimy się w ten sposób bardzo pokracznie, bo utwierdzamy się w tym, że teraz jest do bani, że teraz mnie nie stać na nową, że teraz mam starą beznadziejną lodówkę, no i w końcu wzmacniamy - teraz NIE MAM mojej upragnionej nowej lodówki.
Czyli w zgodzie z prawem przyciągania robimy sobie kuku, ponieważ wzmacniamy stan niemania super lodówki, a do tego wzmacniamy niezadowolenie. I taką spiralę sobie nakręcamy.

Drugi aspekt tego typu modlitwy jest taki, że my jako część boskiego planu, mamy wszelkie jego atrybuty. Jesteśmy dziećmi Boga, a dzieci dziedziczą cechy po rodzicach. Nie wierzę w to, że jesteśmy ułomnymi dziećmi. Jedyna nasza ułomność to odwracanie się od naszej ojcowizny, od tego kim naprawdę jesteśmy.

Tego typu stwierdzenia mogą wywołać kontrowersje u niektórych ludzi wyznających określoną wiarę, w której to nakazuje się wierzyć, że Bóg to gdzieś tam hen nie wiadomo gdzie, że jesteśmy od Niego oddzieleni etc.
Dlatego więc piszę te słowa do tych ludzi, którzy są w stanie rozważać inne możliwości, no i oczywiście dla tych, którzy podobnie do mnie - je rozważają :-)

Tak więc przyjmując, że ja jestem doskonały, bo pochodzę od doskonałego rodzica, ale trochę mi się we łbie poprzewracało (to ten nasz ograniczony system przekonań, który można nazwać ego), mogę poprosić rodzica o pomoc. To jest najlepsze miejsce do zwrócenia się po pomoc. Bo rodzic wciąż i wciąż na to czeka, bezapelacyjnie ZAWSZE, w każdej milisekundzie wieczności. Czeka aż zechcemy powrócić do domu, a wtedy będzie wielka radość jak w przypowieści o powrocie syna marnotrawnego.

Rodzic czeka aż my wykonamy pierwszy ruch, czyli zechcemy odwrócić głowę w Jego stronę i poprosić o pomoc.
I to jest właśnie prawdziwa modlitwa - zaproszenie boskości do siebie, aby przejawiała się w moim życiu i robiła z nim porządek. A że świat zewnętrzny to lustro mojego umysłu, to tylko robiąc porządek w umyśle mogę moje życie odmienić.
Tak więc należy prosić o wyprostowanie ścieżek nie życiowych, lecz umysłowych.

Wspaniale jest, gdy człowiek wyłapuje te "umysłowe bolączki". Bo wracając do przykładu z lodówką, problemem nie jest brak lodówki i stara zepsuta - to jest objaw, a źródło problemu zalega w umyśle.
Jeśli tego źródła nie mogę namierzyć, to nic złego się nie dzieje. Wystarczy obserwować życie i gdy zacznę dostrzegać/doświadczać czegoś niemiłego w życiu, wtedy powinienem pomodlić się tak jak czuję, że to jest właściwy sposób zwrócenia się do boskości, zaprosić ją do siebie i poprosić o usunięcie blokad w umyśle w stosunku do zadanego tematu, który to mnie w życiu boli.

Co się potem wydarzy? Jeśli modlitwa była skuteczna, czyli sprawiła że moja świadomość została "zalana" boską obecnością, wtedy pierwsza rzecz to jest poczucie ulgi. To jest bardzo wyraźny wskaźnik.
Jeśli jego nie będzie to nie należy się przejmować tylko robić swoje i ponawiać modlitwy.
Czemu?
Bo nie daliśmy rady za pierwszym razem odwrócić się w stronę rodzica. Niestety, czasami nasze karki są tak zesztywniałe od tego ustawicznego odwracania głowy, że trudniej jest ją przywrócić do właściwego kierunku.
Dlatego spokojnie ćwiczmy te karki bez zamartwiania się kiedy nam się uda, czy szybko, czy w ogóle się uda.

Drugi wskaźnik, równie pozytywny co poczucie ulgi to doświadczenie wzmocnienia naszej bolączki o którą to się modliliśmy, aby zniknęła z naszego życia.
Dziwnie to brzmi prawda? Modlę się aby mieć nową lodówkę, bo stara już ledwo zipie, a tu nagle okazuje się, że ta stara całkowicie wysiadła i jest wielki klops. Bo nie mam pieniędzy na nową... I człowiek wtedy ma dwie możliwości:
1. starym zwyczajem ego zacznie złorzeczyć na Boga, że jest taki siaki i owaki, że modlitw nie wysłuchuje,
albo że ja jestem taki siaki owaki i do niczego, że nawet modlić się nie umiem
2. za to nowym zwyczajem mogę stwierdzić - hurrrrra! ale się wymodliłem, umiem się modlić!
Bo to jest wskaźnik probierz mojej wiary - Góra sprawdza moją reakcję. Rodzic zrobił porządek z moim umysłem, ale ja mam wydeptane ścieżki i teraz jest mój ruch - albo wejdę na starą ścieżkę (punkt 1.) albo pójdę w przeciwnym kierunku ufając że wszystko jest w porządku.
Jeśli wybiorę nową ścieżkę, wtedy wkrótce obiekt mojej modlitwy się zmaterializuje. A sposobów na to są niezliczone ilości. Może zwrócą mi zaległy podatek, może znajdę na ulicy walizkę i dostanę procent znaleźnego, może robiąc zakupy w sklepie będzie jakieś święto i wrzucając losa coś wygram, może z przeceny coś dostanę nowego w niskiej cenie, bo to stary model ale dla mnie jest super.

To przykładowe takie gdybanie, bo należy podkreślić jedną rzecz - my nie mamy bladego pojęcia jak rzeczy się objawią na tym świecie. Jesteśmy stworzeni do doświadczania, do podziwiania tego świata, no i najważniejsze - widzimy tylko kawałek planu, więc nie wiemy czy zrobienie kilku kroków w tył, gdy wydaje nam się wtedy że trzeba iść do przodu, czy to jest właściwa droga. Możemy błędnie oceniać, więc lepiej zaufać - pomodlić się, odpuścić sobie z ufnością i robić swoje, czyli żyć i ile się da podziwiać wspaniałości jakie nas otaczają.

Te wspaniałości są trywialne. Przyjaciel właśnie podzielił się ze mną refleksją. W niedzielę w ich mieszkaniu zabrakło ciepłej wody. Zmuszeni byli przez kilka dni jeździć do znajomych i do pracy aby się porządnie umyć, bo grzanie wody dla trzyosobowej rodziny to dość duża uciążliwość. Nie wiedzieli do kiedy to potrwa. Przyjaciel już trząsł portkami co to będzie, bo ja mam u nich się zjawić na weekend. Jednak wczoraj woda wróciła i gdy odkręcił kran zatapiając się w przyjemnym cieple pomyślał: jeszcze w niedzielę odkręcałem kran i nie byłem świadomy jakie mam dobrodziejstwo. Dopiero gdy tego zabrakło to zrozumiałem i teraz to błogosławię.

Mnóstwo jest powodów aby wyrażać wdzięczność. A to jest można powiedzieć odmianą modlitwy - w ten sposób otwieramy nasze wnętrze na napływ wyższej świadomości, aby działała cuda w życiu. Bo to nie ja swoją świadomością tworzę, lecz zezwalając Górze działać Ona działa i tworzy w moim życiu.
Ale o tym to pewnie można by więcej popisać, a mi tu budzik piszczy że czas mi się skończył ;-)
Avatar użytkownika prawo przyciągania
Lambar
Administrator
 
Posty: 366
Dołączył(a): 20 sty 2010, o 22:57

Re: Prawdziwa modlitwa

Postprzez Lambar » 29 wrz 2011, o 22:11

Wydzieliłem te wpisy do osobnego wątku, ponieważ w poprzednim zaczęło robić się już dość ciasno,
i choć moja odpowiedź jest w temacie tej "bariery" która to stoi na początku tamtego wątku, to jednak w tym pisaniu poruszam bardzo ważne zagadnienie, jakim to jest właśnie modlitwa. Dlatego uznałem że praktyczniej będzie zrobić mały porządek.
Avatar użytkownika prawo przyciągania
Lambar
Administrator
 
Posty: 366
Dołączył(a): 20 sty 2010, o 22:57

Re: Prawdziwa modlitwa

Postprzez Kasiczka » 30 wrz 2011, o 11:40

Ja czuję Lambar wdzięczność, że mogę czytać Twoje wypowiedzi. :)
Kasiczka
 
Posty: 181
Dołączył(a): 20 kwi 2011, o 00:40

Re: Prawdziwa modlitwa

Postprzez syllaqmadam » 30 wrz 2011, o 13:10

Bardzo dziękuje Lambar za porządek :)
Oczywiście muszę przeczytać jeszcze twoje wypowiedzi, i jak zwykle nie przypadkowo
trafiłeś z tematem wątku, normalnie jestem w szoku jak jesteśmy połączeni wszyscy w jednym.
Od kilku dni wracam do modlitwy biblijnej, znalazłam kilka fajnych stron nt.
i tą książkę o której mówiłaś Kasiczka "Moc pozytywnego myślenia"
Bardzo,ale to bardzo zaniedbałam Boga w moim życiu, pomału mi wybacza i wracam do siebie.
Ale było naprawdę ciężko, oby starczyło mi wytrwałości w wierze
, ale dzięki temu odkryłam sporo innej wiedzy, widocznie tak miało być.
Teraz bardziej doceniam i widzę skutki mojego powrotu.
zawsze wiedziałam,że Słowo Boże ma jakieś magiczne moce, nie wiedziałam jak z nich korzystać.
Czytanie Biblii nie bardzo mi pomagało, w końcu dzięki naukom o PP nauczyłam się czym jest prawdziwa modlitwa, a teraz mogę ją wykorzystać z Biblią.
Gorące całusy :)
"Życie jest ze mną w zgodzie.Przyjmuje nowe w każdej chwili dnia.Wszystko w porządku"
syllaqmadam
 
Posty: 42
Dołączył(a): 16 paź 2010, o 20:31

Re: Prawdziwa modlitwa

Postprzez Antek » 30 wrz 2011, o 13:29

ta jest, czapki z głów!
az w duszy gra w czasie czytania :-)
Antek
 
Posty: 134
Dołączył(a): 7 gru 2010, o 09:26

Re: Prawdziwa modlitwa

Postprzez Kasiczka » 30 wrz 2011, o 19:04

Nie chce się wtrącać, bo nie wiem jakie są Twije relacje z Bogiem, ale wydaje mi się, że to Ty musisz sobie wybaczyc, bo On jest miłością i się nie gniewa :)
Kasiczka
 
Posty: 181
Dołączył(a): 20 kwi 2011, o 00:40

Re: Prawdziwa modlitwa

Postprzez syllaqmadam » 1 paź 2011, o 13:37

Kasiczka napisał(a):Nie chce się wtrącać, bo nie wiem jakie są Twije relacje z Bogiem, ale wydaje mi się, że to Ty musisz sobie wybaczyc, bo On jest miłością i się nie gniewa :)

W sumie nie ma to dla mnie żadnej różnicy, chodzi o energię "ulgi" :)
"Życie jest ze mną w zgodzie.Przyjmuje nowe w każdej chwili dnia.Wszystko w porządku"
syllaqmadam
 
Posty: 42
Dołączył(a): 16 paź 2010, o 20:31

Następna strona


« Powrót do Prawo przyciągania na codzień


Kto przegląda forum prawo przyciągania

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości