lifeisamiracle napisał(a):Ja za to w ogóle nie potrafię być wdzięczna za to, co mam. Nie potrafię tak chodzić w ciągu dnia i dziękować za każdą jedną rzecz, której dotykam i z której korzystam. Jak dla mnie to jest strasznie sztuczne, bo jak już coś mam, to najzwyczajniej w świecie o tym nie myślę, tylko zaczynam przyciągać kolejne rzeczy
Ale na szczęście to tylko technika, która... jednym służy, innym nie. Mnie nawet irytuje
Life, przyznam szczerze że mam tak samo
Chciałam to napisać tutaj wcześniej ale tyle ostatnio mam na głowie że nie było kiedy tu zajrzeć. Ale już kiedyś pisałam o tej wdzięczności...
Nigdy nie mogłam pojąć tej "techniki" jeżeli można to tak nazwać hehe, jakoś mi nie idzie bycie wdzięcznym za wszystko na co dzień... tym bardziej że nie zauważyłam, aby bycie wdzięcznym jakoś szczególnie pomagało mi w przyciąganiu.
Natomiast znam kilka osób które zostały ciężko doświadczone przez los, a jednocześnie wdzięczne są za każdy promyk słońca, uśmiech innej osoby, każdy drobiazg. Jedna z takich osób jest sparaliżowana, ciężko chora Traci siły z każdym dniem, nie może się poruszać. I ona z kolei wdzięczna jest za... piękne sny, jakie ma. Tak strasznie mi jej żal... ma tak wielką siłę ducha, powinna tyle jeszcze w życiu zrobić, no ale nic z tego. A całe życie była niesłychanie pozytywną, serdeczną i właśnie WDZIĘCZNĄ za każdy najmniejszy drobiazg osobą. Tak więc... w jej przypadku wdzięczność niezbyt dobrze działa, można powiedzieć: działa odwrotnie, bo świat dowala jej coraz więcej i więcej trosk.
Co natomiast działa - z tego co zdążyłam zaobserwować?? Działa (tak, pisałam również o tym nie raz!) takie wieczne lekkie "niezadowolenie", tj.... chodzi mi o to, że nigdy nie możemy być zadowoleni do końca. Bo zastopujemy swój rozwój. Owszem, można być wdzięcznym za to co mamy ale
lepiej być wdzięcznym (albo raczej: cieszyć się) za to, czego jeszcze nie mamy. Bo trzeba zawsze CHCIEĆ WIĘCEJ. Czyli, powiedzmy: masz pracę, oczywiście można powiedzieć że jesteś wdzięczna za to że ją masz ale jednocześnie chciałabyś mieć lepszą więc JUŻ, TERAZ odczuwasz przyjemność/radość związaną z tą lepszą pracą. Już, teraz wyobrażasz sobie jak byś się czuł/czuła w tej lepszej pracy. Jakby to było, gdyby...?? Wyobrażamy sobie zawsze coś jeszcze wspanialszego, lepszego niż mamy. Bo przecież nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być LEPIEJ.
Natomiast jeżeli będziemy się koncentrować na odczuwaniu wdzięczności za to, co już mamy, to ugrzęźniemy w obecnej sytuacji na wieki, a co gorsza: możemy zacząć się cofać (jeżeli np. zaczniemy obawiać się żeby nie stracić tego co mamy). No więc... nie! nie bądźmy tacy zadowoleni. Marudźmy, kręćmy nosem: jeszcze to, jeszcze tamto! Masz nowego Volvo? Świetnie, ale w wolnych chwilach pomyśl sobie jak fajnie byłoby jeździć Porsche. Masz butik z ciuchami? To super, ale pomyśl jak fajnie by było mieć takie dwa, trzy, cztery butiki... nikt nie każe ci tego od razu realizować rzecz jasna
Chodzi o sposób myślenia - zawsze do przodu, zawsze może być jeszcze lepiej.